Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-04-2018, 23:15   #7
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
330
Panika znów się pojawiła, jednak kontrolę szybko przejęła ta konkretniejsza Ela. Zabrała palce z tatuażu i powoli opuściła nogi, ostrożnie stając na ziemii.
Gdy stopy dotknęły białej podłogi, kobieta zauważyła, że intensywność oświetlenia nieco się zmieniła. Nie krępowali jej czyli była szansa, na to, że nie chcą jej zrobić krzywdy. Rozejrzała się jeszcze raz po dziwnym pomieszczeniu…

[MEDIA]https://i.pinimg.com/564x/3d/64/ab/3d64abab06c289563eebbc986eb965d2.jpg[/MEDIA]

Okazało się być ogromne, niczym sala gimnastyczna. Łóżek było kilkadziesiąt w równych rzędach co kilka metrów. To z którego właśnie wstawała Elżbieta znajdowało się w rogu sali.
W niczym nie przypominało to znanych jej pomieszczeń szpitalnych. Nawet najlepsza Toruńska porodówka wyglądała przy tym mizernie. Racjonalna Ela spojrzała w dół na swoje łono. Na serio urodziła dziecko? Dwójkę. Przy dokładnej egzaminacji polka zrozumiała, że jej brzuch jest umięśniony bardziej niż w ogóle myślała, że jest możliwe. W zasadzie to mógłby być rysunek z albumu anatomii. Był bardziej umięśniony niż brzuch Rafała! Prawie parsknęła na własne wspomnienie okrągłego brzuszka pana profesora. Szybko wydobyła wspomnienia kilku dużo sympatyczniej się prezentujących chłopaków, na co poczuła i dumę i zawstydzenie. Potrząsnęła głową spychając rozważania na dalszy plan.
- Wolałabym mieć ubranie. - Odezwała się cicho, starając się przyzwyczaić do nowego głosu. Gdyby miała jakieś ciuchy, łatwiej by było jej stąd uciec. Tylko dokładnie skąd miałaby uciekać? Rozejrzała się po pomieszczeniu, ale nie znalazła żadnych drzwi, które mogłyby dać choćby cień nadziei na wolność. - Gdzie dokładnie mam się udać?
- Po schodach na prawo, 330. - padła odpowiedź. Faktycznie, we wskazanym kierunku znajdowało się jakieś wyjście.
Ela wykonała kilka pierwszych kroków opierając się o łóżko i upewniwszy się, że sobie poradzi, powoli ruszyła w stronę wyjścia. Trochę się zachwiała, jednak nie dla tego, że było z jej ciałem coś “nie tak” a raczej dlatego, że ruchy były bardziej sprężyste. Elżbieta była bardziej “rześka” niż myślała!
Kolejne pomieszczenie znów raziło super jasną bielą. Na chwilę stanęła w przejściu pozwalając oczom przyzwyczaić się do nadmiaru światła.
Ela szybko zrozumiała, że jej oczy mogłyby spokojnie wpatrywać się w środek świecącej żarówki, może nawet w słońce. Nie oznaczało to oczywiście, że mogła coś zobaczyć, jednak sam blask nie sprawiał żadnego bólu, czy ślepoty. Tak czy owak, pomieszczenie przed nią nie dawało żadnego punktu odniesienia co do skali, wszystko było białe i jasne więc mogło być dużym kwadratem, średnim prostokątem lub olbrzymim owalem. Wykonała pierwszy ostrożny krok, badając grunt pod nogami, a chwilę po nim kolejny. Co za chore miejsce! Jakby ciężko było wykonać normalne, ludzkie pomieszczenia. Ciężko westchnęła na wspomnienie swojego przytulnego salonu z oknami wychodzącymi na zadbany ogródek.
Kiedy tylko Elżbieta przekroczyła jego próg, poczuła na nagich plecach delikatny podmuch. Gdy odwróciła głowę, okazało się, że znajduje się tam lita ściana, wyglądało na to, że do poprzedniego pomieszczenia nie było już powrotu. W tym samym też momencie oświetlenie straciło na intensywności. Kobieta powoli się obróciła choć już mogła się spodziewać, że zastanie jakąś zmianę. Faktycznie, pojawiło się coś nowego:

[MEDIA]http://jchansdesigns.com/wp-content/uploads/2016/10/Freestanding-Cast-Iron-Tub.jpeg[/MEDIA]

Przed wanną, na małym metalowym stoliku leżał biały, jednoczęściowy kombinezon z nieznanego, lecz elastycznego materiału. Naprzeciw zaś stała też para zakrywających kostki butów. Buty wydawały się być wykonane z blachy, były dość ciężkie (choć nie jak żelazo, raczej jak wojskowe buciory), dzwoniły metalicznie gdy zderzyło się je ze sobą a mimo wszystko posiadały giętkość i miękkość garbowanej skóry.
Było kilka całkiem sporych luster więc kobieta mogła spokojnie przyjrzeć się “swojemu” ciału. Elżbieta była świadoma swojej urody i proporcjonalności sylwetki, jednak teraz ta stała się jeszcze do tego wszystkiego… atletyczna. Postura polki była idealna. Coś dziwnego stało się z kośćmi, okazały się masywniejsze, kobieta czuła to przez skórę. Okropne, jej ciało przypominało raczej ciało Wajsówny, niż jej urocze krągłości, które tak lubił Rafał. Oraz cała reszta… Czyż to nie było wspaniałe. Samo wyobrażenie o tym jakie mogła mieć teraz możliwości poprawiło Eli nastrój… i ją przeraziło. Kobieta okręciła się trochę jakby mierzyła elegancką sukienkę, a nie obserwowała swoje “zmodyfikowane” ciało. Czy to oznaczał ten egzoszkielet?
Wyglądało na to, że jej “kształt” nieco się zmienił, chociaż skóra wydawała się własna. Rozpoznawała też swoją twarz, tylko była taka trochę… inna (i nie chodziło bynajmniej o łysą głowę i brak brwi czy rzęs. Muskulatura, choć wyraźnie zarysowana również na plecach, nie rzucała się aż tak bardzo w oczy pod warunkiem, że Elżbieta się nie napinała.
Spojrzała na stojącą w pomieszczeniu wannę i sprawdziła czy jest w niej woda. Nie zaszkodzi się wykąpać. Odkręciła kurek i zabrała się za analizowanie przydzielonego jej ubioru. Nigdzie nie widziała bielizny… czyżby miała to nosić bez? Naciągnęłą materiał na palcach sprawdzajac czy jest przejrzysty. Nie był. Obie świadomości zgodnie poczuły ulgę. Ela odłożyła kostium i sprawdziwszy wodę, weszła do wanny. Dopiero siedząc zanurzoną niemal pod brodę rozejrzała się za jakimś ręcznikiem i mydłem. Nie było jednak ani jednego ani drugiego. Jednak woda… było z nią coś nie tak. Przezroczysta ciecz wydawała się mieć w sobie już jakieś właściwości myjące, gdy zaś Elżbieta wynurzała ciało, “woda spływała zeń niemal natychmiast, do sucha. Teraz trzeba było się tylko zmierzyć z dziwnym ubraniem. I jak najszybciej to wydostać! O ile panią profesorową znów ogarniała panika, drugą Elę zaczynała nawet ciekawić cała ta sytuacja. Ostrożnie wcisnęła się w biały kostium starając się nie uszkodzić elastycznego materiału.
Mimo swojego wyglądu chyba wcale nie był taki delikatny, najdziwniejsze jednak stało się gdy polka wreszcie wen weszła. Materiał zbiegł się na niej… idealnie dopasowując się do postury kobiety. Jak na miarę szyty. To było straszne. Ten kostium eksponował wszystko! Część świadomości Eli chciała się osłonić i panicznie zaczęła się rozglądać za jakimś okryciem, ale agentka skopała ją w tył głowy. Czy tak już będzie cały czas? Jeśli dobrze pamiętała ostatnio jej mózg należał tylko do NIEJ. Dwie świadmości niemal krzyknęły, przez co musiała aż pokręcić głową. Dziwnie było nie czuć dotyku własnych włosów na twarzy, szyi. Oparła się o wannę i nałożyła dziwne obuwie. To co teraz? Rozejrzała się za jakimś wyjściem. Drogą ucieczki.
 
Aiko jest offline