Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-04-2018, 17:30   #9
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
330
Było lepiej, dużo lepiej. Widok znajomych elementów pozwolił głowie choć na chwilę skupić się na trasie. Homo Ablus… czy tym dla nich była. Ela skrzywiła się przypominając sobie, że podobnie Rafał mówił o tych swoich “skamielinach”.
Flora była już tak gęsta, że korytarz przypominał teraz tylko leśną drogę i to niezależnie czy w okularach czy bez. Jednak zamiast zapachu puszczy do nozdrzy Elżbiety dolatywały tylko aromaty… jedzenia. Wszelkiej maści potraw. Poczuła i usłyszała jak jej brzuch domaga się uwagi. Szokujące było, że taka mieszanka zapachów nie wywoływała mdłości. Ela przyspieszyła krok, niemal zrównując się ze swoją przewodniczką.
Wreszcie czarna wprowadziła Elżbietę do miejsca, które mogło być polaną kosmicznego drzewa zawieszoną w próżni, lub większą wersją wielkiego refektarza z olbrzymim drzewem pośrodku - to zależało od tego czy patrzy się bez lub przez różowe okulary.

Już wcześniej, Elżbieta miała wrażenie że słyszy jakieś głosy, jednak w pobliżu drzewa została szturchnięta przez coś, kogoś niewidzialnego. Dochodziły ją też odgłosy mlaskania i przełykania. Znów pojawiła się panika. Ela zaczęła się rozglądać po okolicy obawiając się, że zaczyna mieć omamy.

- Zmniejszyć prywatność o pięć procent - Murzynka znów mówiła “do siebie” Elżbieta zobaczyła teraz, że w promieniu dwudziestu metrów znajdują się dwa tuziny osób. Obcy wydawali się zajęci sobą, rozmawiali w trzech niezależnych grupach w “chińskim” języku który Elżbieta słyszała już wcześniej. Większość postaci wyglądała zupełnie ludzko, przy czym byli murzynami, nosili takie same białe stroje co Elżbieta i murzynka. Dwie postacie były inne: Kobieta o pełnych kształtach choć niższa nawet od czarnej. Jej skóra była czarniejsza nawet od murzyńskiej, podobnie jak pozbawione białek oczy. Nosiła długie po ziemię popielate i gęste, porastające nawet jej kark. Włosy upięte były w gruby warkocz którym kobieta poruszała z gracją niby ogonem. Jej “garderoba” składała się z geometrycznej biżuterii i zdecydowanie więcej odkrywała niż zakrywała. Obca trzymała w drobnych dłoniach jabłko i przysłuchiwała się murzynowi który musiał chyba właśnie powiadać jej jakąś anegdotę.
Przez dłuższą chwilę Ela nie mogła oderwać od niej wzroku. Niby widziała nagie czarne kobiety… w atlasach i encyklopedii, ale widok na żywo. Toż ona była niemal goła… i miała białe włosy! Zdając sobie sprawę, że bezczelnie analizuje ciało grubszej murzynki, Ela zarumieniła się i odwróciła wzrok.
Samo drzewo przypominało… jabłoń: z jednego grubego niczym holenderski wiatrak pnia, wyrastały setki konarów. Z nich zwisały gałęzie pełne owoców, “jabłek” wielu różnych odmian.

Czarna uśmiechała się gdy wraz z Elżbietą znalazły się przy jednej z gałęzi pełnej owoców. Polka musiała przełknąć ślinę, dochodziły ją zapachy iście z restauracji. Murzynka wodziła palcem po jabłkach aż w końcu wybrała jedno i delikatnie zerwała. Podała owoc Polce.

Jabłko wyglądało i ważyło zupełnie normalnie jednak, pachniało jednak… szarlotka! I dokładnie tak samo smakowało. Kobieta wgryzła się ze smakiem w owoc. Gdzieś za połową, Elżbieta zrozumiała, że jeśli zje całe nie będzie głodna ani dziś, ani jutro. Jedząc rozejrzała się po pomieszczeniu.
- Pozostałe jabłka mają inne smaki? - W jej nienaturalnie niskim głosie pojawiło się szczere zdziwienie.Murzynka pokiwała głową
- Tak naprawdę jest tylko kilkaset rodzajów zdefiniowanych smaków, tych bardziej typowych. Reszta owoców nie ma smaku wcale i odpowiedni jest generowany dopiero na specjalne życzenie.
Elrzbieta przełknęła kęs i nagle zdała sobie sprawę. Spojrzała na murzynkę lekko zmieszana.
- Ja… wybacz. To wszystko jest takie dziwne i dzieje się tak nagle. Mam na imię Ela… - Mózg dostał świra, gdy próbowała się skupić na nazwisku, więc sobie darowała. - A ty?
- Jestem Kai’Re. - kobieta usiadła między konarami i zachęciła gestem dłoni polkę by uczyniła podobnie. - na tej stacji o wszystko można zapytać, choć jeśli akurat się z kimś rozmawia to to domyślnie nie działa, spójrz - Kai’re zadarła głowę nieco wyżej - odpowiedz, czym jest suspensja? - zapytała w powietrze.
Ela zawahała się przez chwilę, ale w końcu zajęła miejsce obok murzynki. Na razie wyglądało na to, że nikt tu nie miał wobec niej złych zamiarów. Nawet profesorowa poczuła lekkie rozluźnienie.
 
Aiko jest offline