Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-04-2018, 21:54   #5
Gormogon
 
Gormogon's Avatar
 
Reputacja: 1 Gormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputację
Mały leżał sobie spokojnie między gratami zgromadzonymi - ale z garłaczem pod ręką. Powoził Mniejszy. Wóz należał do nich. Następny w kolumnadzie też, ale Ebenezer nie umiał prowadzić na trzeźwo, więc tylko leżał obok brata.

W zamian za wozy otrzymywali procent w Wyprawie. Gdyby ktoś znał wybitne dokonania biznesowe braci, pewnie miałby wątpliwości co do wyprawy. Niziołki nigdy nie brały udziału w niczym opłacalnym.
Zdecydowali, że lepiej dostać 15% na spółkę, niż po 10% osobno. Mniejszy długo to obliczał, a Mały mu ufał, sam bowiem liczyć nie potrafił.

Szczęśliwie, nikt tego nie wiedział.

- Boli mnie dupa - stwierdził znienacka Mały.

- Rozumiem - odparł Mniejszy - Szanuję Twoje zdanie.

- Aha - Mały wyraźnie nad czymś myślał. Albo, co bardziej prawdopodobne, skutecznie udawał. - Wali tu jak w oborze.

- Widzisz, bo to wynika z praw wolnego rynku i jest skutkiem skutecznego lobbyngu. - bez mrugnięcia okiem Mniejszy zaczął spokojnie tłumaczyć Małemu konstrukcję współczesnego świata - To przez zagraniczny kapitał mieszczan. Z jednej strony wali jak w oborze, ale w miastach też śmierdzi. Ale Tobie się wydaje, że to tutaj śmierdzi. To nie jest takie proste.

- Czyli wcale nie jebie gównem?

- Widzisz, jak oni działają, teraz Ty już nie wiesz, o! - skwitował dialog Mniejszy.

- Mhm - Mały pokiwał głową. - Może zrobimy jeszcze raz przerwę? To już pora na podwieczorek.

- Tak, to dobry pomysł, już w pół do piątej Straży, a od trzeciej Horki nic nie miałem w gębie - Mniejszemu dość głośno kiszki marsza grały - Zabiłbym za dobrą pieczeń z jabłkami.

- Podjedź tutaj! - Mały zawołał konnego.

Najemnik zbliżył się do wozy. Niziołki poklepały brzuchy, Mały poklepał też garłacz.
- Mordimer, mówi to ci coś? - Jeden z Pięknotek przytaknął. - Pojedź do niego i zapytaj kiedy postój.

Kiedy zbrojny się oddalił, Mały, z poczuciem że praca na dziś już skończona, radośnie wyłożył się na wozie.
 
__________________
„Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!”
Gormogon jest offline