18-04-2018, 09:03
|
#23 |
| Iskra poszła wraz z pozostałymi na targ, ale jakoś nie miała pomysłu, co kupić za te tysiąc sztuk złota. Z jednej strony to było całkiem sporo, z drugiej, i tak za mało na to, co można było sobie wypatrzeć na straganach. Zresztą, jej i tak niewiele było potrzebne do życia a pieniądze traktowała jako sprawę podrzędną. Poza tym była pewna, że pozostali zakupią odpowiednie rzeczy na ich wyprawę do Kaer Maga, więc sama lawirowanie między straganami i ludźmi traktowała raczej jako dodatkowy spacer, niż okazję do wybitnych zakupów.
Wiedziała, że musi kupić konia, więc w końcu wybrała się do zagrody, gdzie wystawiano te zwierzęta na sprzedaż i po kilku minutach wybrała sobie piękną, białą klacz. Do tego dorzuciła siodło i uprząż oraz sakwę mocowaną przy zadzie wierzchowca, zapłaciła z góry i ruszyła powoli ku wyjściu z targowiska.
Po drodze, przy jednym z magicznych kramów sprzedawca zachwalał swoje rzeczy, więc przystanęła na chwilę, by im się przyjrzeć. W oko wpadła jej pięknie wykonana brosza w kształcie kwiatu lilii. Tyczkowaty mężczyzna zapewniał, że przedmiot potrafi absorbować magiczne pociski, co się Gwendzie spodobało, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że mieli stawić czoło czarodziejce.
Zapłaciła więc za magiczną broszę i zadowolona z zakupów udała się w drogę powrotną do domu. Tam miała zamiar przygotować się do wyjazdu, pakując od razu swoje rzeczy i upewniając się dwa razy, że niczego nie zapomniała. |
| |