Kastrator stał nieruchomo na środku celi. Gdy odezwał się Kruk trzymający dziewczynę za rękę z cicha prychnął.
- A co ci do tego?- Odparł spokojnie.
- Przez tą sukę nie sposób się oddać przyjemności.- Dodał pod nosem ledwo słyszalnie i zapanowała na chwilę cisza, którą przerwała ślicznotka.
- Z tobą umowy nie zawierałem.- Warknął patrząc przymrużonymi oczyma w Harmę. Jednak po chwili zaświtało mu w głowie. Skoro dziewczyna chce ochrony to ubije w końcu z kimś interes o ochronie i nietykalności. To jednak byłoby problematyczne dla jego celów. Ta dziwka miała już przewidziany przez Kastora cel swojego nędznego żywota.
- He.- Uśmiechnął się przerażająco. - A czym w ogóle chcesz zapłacić za kontynuację?- Dodał przenikliwie patrząc w jej oczy.
- Samo otworzenie drzwi trochę za drogie a jak ciebie chłopaki grzecznie poproszą to i tak otworzysz.
- Nie mam interesu w wypuszczeniu kryminalistów na wolność. - Powiedziała drwiąco dziewczyna.
- Po zamieszkach i tak wszyscy kurierzy trafia powrotem do swoich sekcji bo przyjedzie komisarz na inspekcję. A wy no cóż jeśli uważacie, że czas mija wam teraz monotonnie to dołóżcie jeszcze sobie chłostę i wydłużone zmiany w kopalni jako urozmaicenie. Zawsze tak się dzieje. Jakbyś nie był młodym narybkiem to byś to wiedział, podobnie jak to, że te drzwi nie są problemem, ale każde następne. - Zamilkła oczekiwała na decyzję i miała nadzieję, że Kastor połknie haczyk, albo reszta więźniów mu to zasugeruje żeby to zrobił dla dobra ogółu. Utrudnienia po buncie nie spotka tylko ich części, ale oni są tu w miarę krótko pewnie tego nie wiedzą.
Kastor zamyślił się ciągle wpatrzony w dziewkę. Jednak zbliżające się hałasy szybko go otrzeźwiły.
- Z mojej strony nie spadnie Tobie włos z głowy, ale jeśli sama narobisz sobie kłopotów nie będę jak baran na rzeź się pchał.- Odpowiedział i zaczęła mu brew delikatnie skakać.
- Więcej raczej od ciebie nie dostanę.- Zapytała retorycznie, sięgnęła pod bluzkę i wyjęła drewniany wytrych, minęła Kruka, zajmując poprzednie miejsce zajęła się zamkiem. Mając nadzieję, że krzyki Magnata z drugiej celi zagłuszą szczęk mechanizmu.
Kastor tylko zacisnął zęby i czekał. Nie zamierzał pierwszy wyjść. Nie był głupi i liczył, że Harma też nie popełni tego błędu.
Były najemnik zamierzał doskoczyć do Szczęściarza. Wyciągnął bełta i zamierzał go użyć jako sztyletu lub innej broni do dźgania.