Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2018, 21:24   #7
Cedryk
 
Cedryk's Avatar
 
Reputacja: 1 Cedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputacjęCedryk ma wspaniałą reputację
apłana Moradina Torin Hameraxe zawsze pociągały ciekawe istoty. To zawsze kierowało go ku nowym przygodom i nowym towarzyszom. Średniego wzrostu jak na krasnoluda, zawsze dbał o swój wygląd blond włosy starannie czesał a brodę zaplatał w warkoczyki, które spinał metalowymi wygrawerowanymi walcami. Pierwsze co rzucało w oczy się w jego twarz to jego zielone oczy i uśmiech, chociaż ukryty w brodzie. Z małymi wyjątkami wyglądał jak typowy krasnolud. Chronił się mistrzowsko wykonaną pełną zbroja płytową. Zdobiona ona był posrebrzonym grawerunkiem symbolu Moradina na napleczniku, napierśniku i zarękawiach, zaś na naramiennikach grawerowanym i pokrytym miedzą symbolem skrzyżowanego młota i miecza. Dodatkowo chronił się równie mistrzowsko wykonaną ciężką tarczą z grawerowanym posrebrzonym symbolem Moradina. Torin sam wykonał swój sprzęt zarówno ochronny, jak i broń. Udowodnienie mistrzostwa krasnoludzkich kowali, zbrojmistrzy oraz płatnerzy nad ich odpowiednikami z innych ras, był to kolejny cel kapłana.


adanie pokonania koboldów za złoto przypadło Torinowi do gustu. Połączyło się nimi wszystko co kapłan Moradina uwielbiał. Podróż, walka, złoto i możliwość udowodnienia niziołkom, iż w rzemiosłach płatnerstwa i wytwarzania broni niewiele wiedzą. Przywiązał swego muła Cyrkuła do wozu Pamosa i zasiadł przy nim.
- Jedźmy zatem po złoto i spuścić koboldzim psom tęgie lanie.
Rozsiadł się wygodnie na koźle.
- Tymczasem posłuchajcie co wydarzyło się w Diamentowym Wodospadzie krasnoludzkiej twierdzy. Bylo to za panowania Trainna Wspaniałego ziemie okoliczne pustoszył straszliwy, zły smok Arrgerrabbaedr. Okoliczni ludzcy władykowie nie potrafili sobie poradzić z potworem nękającym ich ziemi smokiem. Wysłali tedy swych amabsadorów z błaganiami do Trainna Wspaniałego. Błagali o zbawienie ich od potwora. Mądry i możny władca...
Opowieść krasnoluda toczyła się w rytmie obracających się kół wozu.



łysząc napuszoną przemowę Xhapiona Torin roześmiał się tubalnie. ~"Straszenie dzieci czyżby tym teraz zajmowali się ludzcy czarodzieje"~
- Daj spokój temu krukowi. Toż on tak ponury jak jego chowaniec kruk, co to siedzi mu na ramieniu. Stara się być taaaajemniczy.
Przy ostatnim słowie krasnolud przeciągnął je i zamachał palcami, tak jakby rzucał czar.
- Chcesz to sam ci pokarzę trochę magii Moradina. Torin Hameraxe jego uniżony sługa i kapłan panienko do usług.
Krasnolud z uśmiechem pochylił głowę i położył prawą dłoń na serce.
- Nie będzie to nic widowiskowego , bom nie czarodziej, ale będzie przydatne.
Po tych słowach krasnolud ujął złoty symbol Moradina wypowiedział formułę w krasnoludzkim przeciągnął rozdarciami w tunice dziewczynki. Materiał magicznie naprawił się.



 
__________________
Choć kroczę doliną Śmierci, Zła się nie ulęknę.
Ktokolwiek walczy z potworami, powinien uważać, by sam nie stał się potworem.
gg 643974
Cedryk vel Dumaeg czasami z dopiskiem 1975

Ostatnio edytowane przez Cedryk : 20-04-2018 o 21:28.
Cedryk jest offline