Devlin podnosi w gore kufel z piwem i mowi. No towarzysze, chcialbym wzniesc toast. Za Kaedwenskie karawany i ich potrzebe ochrony. Niechaj bandyci dalej nawiedzaja trakty, dzieki temu takim jak my zyje sie lepiej. Gdy wychyla kufel, w jego oczach maluje sie rozbawienie.
Po oproznieniu naczynia ze zlocistego trunku westchnal gleboko.Tegi mi bylo trzeba, powiadam wam. |