Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-07-2007, 00:27   #2
Mazurecki
 
Reputacja: 1 Mazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwuMazurecki jest godny podziwu
- Przestraszył się burzy? Mało prawdopodobne. - pomyślał Valles, i przysunął się nieco bliżej kominka. Diabelsko zimno, cholera... Jakby demony zgasiły ognie w piekle. I ta burza... Niech mnie szlag traf... - Valles spojrzał na niebo za oknem. Niech mnie troll kopnie, jeśli bogowie nie mają czegoś z tym wspólnego. - dokończył.
Nie miał natury bogobojnego - ale nie odgrodzony miedzianą blachą nie przepuszczającej elektryczności wolał nie ryzykować. Nie wierzył w bogów - nie musiał. Wiedział, że istnieją. Mimo to był ateistą.
Był wysokim najemnikiem. Mimo swej profesji i wieku wyglądał młodo i... niemal przyjaźnie. Miał pięćdziesiąt lat, a z wyglądu można było wnioskować, że trzydzieści. Solidnie zbudowany, z jasną karnacją, ciemnymi, rozczochranymi włosami i krótką brodą - zwykły, szary człowiek. Nie lubił rozgłosu. Starał się być, jaki był przed ucieczką z domu. Choć nigdy nie lubił swego ojca, barona na włościach, wiele nauczył się o zachowaniu wśród ludzi. Starał się wszystko załatwiać dyskusją. Jeśli to nie działało - musiał użyć siły. Tego też nauczył go ojciec.
Choć w walce przestawał być miły i uprzejmy. To była jedna z jego stereotypowo krasnoludzkich cech - wszystkie chwyty dozwolone.
- Ciekawe kim oni są. Siedzą tu jakby na kogoś czekali... Tak jak ja. - przypomniał sobie tego faceta, który go tu ściągnął. Po co go tu przysłał? Miał dla niego misję? Być może - mimo tego, że Valles nie lubił sławy - znano go już gdzieniegdzie ze względu na jego sprawność działania i... żadnych pytań. Robota, jak robota - mówił czasem Valles. Choć nie zawsze tak było. Szara strefa, misje ocierające się o przestępstwo - normalka. Nigdy nie dał się złapać - bo nigdy Gwardziści nie wiedzieli, że to on. On zabił ważną personę w mieście, on odbił eskortowanego więźnia, on napadł na konwój z pieniędzmi.
Był najemnikiem. I kochał swoją pracę.
 
__________________
"Sousa kanashimi wo yasashisa ni
Jibun rashisa wo chikara ni
Kiminara kitto yareru shinjite ite
Mou ikkai! Mou ikkai!"

Ostatnio edytowane przez Mazurecki : 03-07-2007 o 01:07.
Mazurecki jest offline