Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-05-2018, 16:40   #2
Zell
Edgelord
 
Zell's Avatar
 
Reputacja: 1 Zell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputację

ANNO DOMINI MCIXII, Dijon


Książę siedział rozparty na tronie, znudzony niemożebnie nic nie znaczącym gadaniem zgromadzonych możnych, którzy przybyli do jego (wciąż nie mógł do tego przywyknąć) zamku w Dijon, które to miasto było stolicą Burgundii, aby oddać hołd nowemu władcy, jaki przejął tron po swoim zmarłym ojcu - Hugo III. Chcieli oni nie tylko okazać oddanie (prawdziwe bądź nie) nowemu Księciu, co miało im zapewnić względny spokój, ale także wybadać możliwą podatność nowego władcy na manipulacje,jakich na pewno pragnęli dokonać. W końcu w razie słabości Simona de Bourgogne arena polityczna byłaby na tyle niestabilna, że należało szybko ocenić zawodników nim wejdzie się w szranki.

Oraz jak długo trwałaby żałoba po młodym władcy zbyt delikatnym do noszenia tego tytułu.

Odo wydawał się sprawnie pływać w tym ścieku ambicji i kłamliwych grzeczności, lawirując pomiędzy drapieżnikami, a Simon mógł zastanawiać się tylko jak silna jest braterska miłość między bliźniaczymi braćmi. Jak silna by jednak nie była, musiał o nią dbać, mając nadzieję, że do takiego samego wniosku doszedł i ten, który był drugi.

Mimo wszystko w danym momencie co nie on był dla Simona problemem, a ci, co byli na szczytach społeczeństwa. Książę Burgundii miał już dość tego spotkania, które przeciągnęło się już zbyt długo, jednak póki możni mieli o czym rozmawiać i co jeść... póty Simon musiał tutaj z nimi siedzieć. Odo zanudziłby go gadaniem, gdyby jego brat od tak się zmył do swoich komnat, chociaż jako młodzi często urywali się po nocach na schadzki ze służkami. Ach, to były czasy...

- To nie jest egzekucja, nie umrzesz tej nocy. - szepnął Odo, nachylając się ku znudzonemu bliźniakowi - Okaż nam choć trochę łaski, Książę.

Na ustach brata wykwitł prawie niewidoczny uśmieszek, ukrywany przed zgrają szlachetnie urodzonych. Nim jednak Simon zdołał go odwzajemnić lub chociaż odwdzięczyć się braterską uszczypliwością, zobaczył że do sali wchodzi jeszcze jedna osoba, której przybycie wywołało skrzywienie Odo.

- Co robi tu ten bękart? Lorda przysłać nie mogli, tylko musieli tego kurwiego syna? I to pojawił się tak spóźniony? Wszyscy dawno ucztują,hołdy zakończyły się przed zmierzchem, a teraz księżyc już króluje na niebie! - ściszył jeszcze bardziej głos dodając - Widzisz jakim poważaniem cieszy się Książę Burgundii w oczach rodu z Autun. Aż bękarta zamiast Lorda wysyłają!



Simon patrzył jak nieprawy syn Guiscarda de Autun (którego imienia nie przypominał sobie), podchodzi powoli ku jego tronowi, starając się nie patrzyć na zgromadzonych ani nie wyglądać tak niedostająco do bogato ubranej, szlachetnej braci, jak naprawdę wyglądał. Spojrzał wprost na Simona i zatrzymawszy się w odpowiedniej odległości, ukłonił się władcy głęboko.

- Książę. Mój lord-ojciec, Guiscard de Autun składa moimi rękoma hołd twojej osobie i zapewnia, że ród będzie twoim lennikiem, jako i był twego ojca. - Josse (czy tak ta kurwa nazwała swego dzieciaka?) zwiększył zgięcie w ukłonie.

A Simon zastanawiał się czy aby bękart nie powinien klęczeć przed nim jako i słudzy, nie zaś kłaniać się jako lordowie.



 

Ostatnio edytowane przez Zell : 27-09-2021 o 22:12.
Zell jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem