Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-05-2018, 00:38   #5
ShrekLich
 
ShrekLich's Avatar
 
Reputacja: 1 ShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputacjęShrekLich ma wspaniałą reputację
Gdy w wiosce pojawiało się coraz więcej dziwacznych postaci, w końcu gdzieś w mroku zaczęły trząść się krzaki. Po długiej chwili w końcu rozsunęły się, a z nich wypełzło coś niebieskawego, co natychmiast legło na ziemi. Nie minęło jednak wiele czasu, nim powoli podniosło się i zaczęła znów poruszać się w kierunku głosów. Osoby, z co bardziej udanym dzieciństwem mogły rozpoznać w tym niebieskim pasożycie smerfa, których ostatnio zaroiło się w tych okolicach.

Papa smerf począł coraz bardziej przyśpieszać kroku, drepcząc na tych swych małych nóżkach, co jakiś czas poprawiając portki, czy czapkę.
- Już dosyć... - Wysapał do siebie pod nosem. - Obiecali mi emeryturę, po czym zsyłają na to dno cywilizacyjne, gdzie każdego dnia ktoś ginie...
Od zawsze wiadomo, że smerfy to przyjazne i miłe stworzonka, jednak każdego by trafił szlag, gdyby wysłano go na wczasy do wariatkowa, gdzie po tygodniu nikt nie pozostaje przy życiu. Dlatego nikogo nie powinno zdziwić, gdyby papciowi przypadkowo omsknęła się wykałaczka, prosto na język jakiegoś śpiącego nieszczęśliwca.

Z czasem, gdy smerf z najwyższym aj kju w rodzinnej wiosce zbliżał się w stronę głosów, zaczął ukrywać swoje nastroje. Przybrał za to promienny uśmiech, który utrzymał go przy władzy w wiosce smerfów przez długie lata. Przez ten cały czas zarządzania tą małą niebieską społecznością nauczył się robić dobre pierwsze wrażenie, także do obcych wyszedł z szerokim uśmiechem na twarzy, pomimo, że być może patrzył na potencjalnych morderców.

Pierwszy, który mu się rzucił w oczy, to jakiś dziwaczny upiór, który wylądował od razu na liście podejrzanych. Potem papcio zauważył Ważniaka, który najwyraźniej spodziewał tu się jego. Czerwono-porty smerf przydreptał do niego, nie witając się z upiorem (nie zamierzał zdzierać sobie gardła). Wyszczerzył zęby do okularnika i przywitał się.
- Witaj Ważniaku! - Dodał po chwili lekko zakłopotany, rozglądając się przy tym. - Czy są tu eee... Jakieś inne smerfy?
"Jest gorzej niż sądziłem. Jeżeli nasza nacja ma przetrwać, to trzeba zacząć ostrzyć osikowe kołki." pomyślał smerfowy wódź.
 

Ostatnio edytowane przez ShrekLich : 16-05-2018 o 00:41.
ShrekLich jest offline