Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-05-2018, 16:12   #3
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
Zaza ciągnęła za sobą taczkę wypełniona skórkami zwierząt, Eric zawsze wykorzystywał święta i targi żeby pozbyć się niepotrzebnej nadwyżki zalegającej w chacie. Zawsze też od kiedy oduczył ją rzucać z zębami czy inna bronią improwizowaną na ludzi brał ją ze sobą, mówił że kontakt z przejezdnymi dobrze jej zrobi, nauczy nawiązywania kontaktów z innymi a także pomoże innym ją zaakceptować. Zaza miała to wprawdzie w dupie ale stary by jej truł później o jej zachowaniu, więc dla świętego spokoju nie zapierałą się przed tym, choć nie ukrywała swojego niezadowolenia.

- Pieprzeni przejezdni - mruknęła do siebie kiedy weszli w obręb miasta i zielona musiała uważać na tłum obcych ludzi. Chwile po tym poczuła jak Eric trzasnął ją po głowie - Język Zaza - rzucił karcąco, a ona w odpowiedzi tylko warknęła gardłowo i przemieszczała się dalej w wyznaczone miejsce. Mieszkańcy witali się z nimi chociaż dziewczyna zawsze myślała że jest traktowana jako dodatek do łowcy niż własna osoba, niemniej odpowiadała kiwnięciem głowy na ich powitania, widać było kto jest tutaj pierwszy raz bo widząc Zaze pierzchali jej z drogi albo pokazywali palcami.
- Czy w tym roku muszę odstawiać szopkę? - nawiązała do najgorszej dla niej ‘atrakcji’ kiedy to Eric zostawiał ją samą i oczekiwał że sprzeda co najmniej jedna skórę nie obrzucając nikogo obelgą albo rzucając jakimś krasnoludem o sąsiedni stragan.
- To nie szopka - Eric westchnął - musisz nauczyć się żyć z ludźmi zwłaszcza kontaktu z obcymi. Zrobimy tak ty się postarasz być cywilizowaną dziewczyna a jak Ci się uda to wieczorem w Korzeniu kupię Ci piwo.

Ta propozycja była podejrzanie hojna Zaza zmrużyła oczy patrząc na łowce.
- Mówimy o prawdziwym piwie a nie tych elfickich szczy… - nie dokończyła kiedy Stary warknął.
- Język! Tak mówimy o tym mocniejszym piwie.
Zielona zastanowił się w milczeniu później dodała obojętnie.
- Postaram się.
Wieczory zawsze lubiła, Stary zabierał ją do gospody gdzie mogli usiąść w jednym z bardziej oddalonym stoliku i jedząc zdecydowanie lepsze jedzenie niż robili w domu i słuchając opowieści albo oglądając jakiś występ. Dodając do tego lepsze piwo niż te rozwodnione szczyny które pozwalał jej pić to tegoroczne święto nie będzie takie złe.
 

Ostatnio edytowane przez Obca : 18-05-2018 o 17:08. Powód: [/INDENT ]
Obca jest offline