Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-05-2018, 00:53   #18
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Nadal skołowany po długiej drzemce, Marian postanowił nie odzywać się i nie prowokować. Wiedział, bo znał ten typ zachowania, że ten ich cały przewodnik tylko szuka ochotnika, na którym pokaże swoją wyższość. O ile "za jego czasów" wybijał za to zęby, o tyle w tej chwili wolał przeczekać pierwszego ochotnika.

Niestety postój przy windzie sprawił, że krew w nim zawrzała.
- A ty co? Wyprzedaż w strefie chcesz robić? Co się tak obwiesiłeś? Pozbądź się tego.
Marian splunął swojemu przewodnikowi pod buty z wkładając w swój wzrok tyle pogardy ile ten mały człowieczek był w stanie w nim wzbudzić. A trzeba było przyznać, że to akurat potrafił.
- Masz okres, czy po prostu matka dała ci na drugie "Chuj"*? - spytał patrząc Nickowi prosto w oczy. Liczył się z tym, że może zaraz dostać, tym bardziej że z plecakiem na plecach i przede wszystkim z zastanymi mięśniami był dość łatwym celem, jednak Polacy mają w sobie to coś, tego ukrytego Sebixa, który grzecznie i kulturalnie pyta "Czy masz jakiś problem?". Marian zapytał. Nie miał zamiaru wyrzucać nic z plecaka, o ile nie będzie to absolutnie konieczne, ale że miał wprawę w takich sprawach, popakowawne rzeczy były pogrupowane tematycznie, więc mógł wyrzucać całe partie bez potrzeby reorganizacji plecaka.

* * *

Sama winda wyglądała dość podejrzanie. Marian obejrzał ją dokładnie mrucząc pod nosem - Może warto byłoby ją ustabilizować i podnieść o pół piętra? - zastanawiał się na głos. Czasu jednak mieli niewiele, a stawiając kroki widział jak niepewna jest konstrukcja ich wyjścia. Na wszelki wypadek sprawdził jeszcze klatkę schodową i resztę okolicy.
Cóż, wydawało się, że to jedyna droga. Jeśli czas jest kluczowy i nie chcą hałasować, będzie trzeba się przeciskać. Mundur zapewniał na szczęście odpowiednią ochornę, więc Marian zrobił sobie turban z resztek szmat, jakie walały się i był gotowy.

- Mogę ustabilizować windę siekierą, żeby otwór był stały, a całość nie chybotała się tak bardzo - stwierdził ponownie zaglądając do windy.
- Wystarczy, że pierwsza osoba wstawi ją pomiędzy szyb a ścianę windy. - Spojrzał po pozostałych, z którymi przyszło mu iść tą przedziwną drogą i dodał
- Jak przejdę, podasz mi plecak? - spytał Joe, który miał iść z tyłu. - W ten sposób może uda się zachować trochę więcej jedzenia i leków, w razie gdyby były potrzebne. Jak ty już przejdziesz, nie zapomnij wziąć siekiery. Poczekam na ciebie i ją wezmę z powrotem. - dodał na wszelki wypadek. W przeciwieństwie do Nicka, Marian nigdy nie zostawiał towarzyszy za sobą. Okres samolubności miał już dawno za sobą.





* - po angielsku będzie to gra słów z imieniem Dick.
 
psionik jest offline