Zgadzam się, że w oryginalnej wersji 3ed. WFRP akcesoriów było za dużo, ale obawiam się, że nawet jeśli pozbyć się ich od początku, to fani WFRP kręciliby nosem. Mechanika systemów od FFG sama w sobie jest naprawdę grywalna - świetnie widać to na przykładzie ich Star Warsów.
Przede wszystkim problemem WFRP są fani. Na świecie system nie jest tak popularny, a i ogólnie łatwiej przyswaja się nowinki - tam też nowatorskie podejście do WFRP ma szansę przyjąć się i sprzedać.
A jak jest w Polsce, każdy widzi. Fandom Warhammera kręci nosem na jakiekolwiek nowości, RPGi się zwykle niespecjalnie sprzedają - większość osób ściąga sobie nielegalnie PDFy podręczników - i tak dalej, liczne wady łorchamerowców mogę wymieniać długo, nawet jeśli w jakimś tam stopniu jestem jednym z nich.
Także z perspektywy graczy w Polsce mamy wybór między zrobieniem ósmej czy dziewiątej kopii tego samego w innych kolorkach albo zrobienie czegoś nowatorskiego i niechęć fandomu. Pocieszam się, że w skali ogólnoświatowego rynku gier fabularnych nie gramy pierwszoplanowej roli, więc sukces systemu wycenia się raczej zarobkami na zachodzie... ale gorzej potem z szukaniem graczy u nas.