Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-05-2018, 11:27   #50
Rozyczka
 
Reputacja: 1 Rozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputacjęRozyczka ma wspaniałą reputację
pomocą mieszkańców Ostoi oraz dzięki swoim umiejętnością, łowczyni znalazła swoją zwierzynę. Tym razem nie był to ani dzik, ani jeleń, lecz grupka trzech niziołczych podrostów, której wzrok odprowadził ją do świetlicy. Tym razem to ona była obserwującą, gdyż młodzieńcy byli zbyt zaaferowani i roześmiani na widok parzących się kotów.
Astine uśmiechnęła się nieznacznie z tego, że mimo pośpiechu udało jej się odnaleźć tę grupę. Nie spodziewała się tego, że będą mieli jakieś ważne informacje, ale była zbyt ciekawa tego, co przykuło ich uwagę, aby odpuścić. Podeszła do dzieci, po czym przywitała się z nimi.
Cześć szkraby. Co porabiacie?
e jak rażone piorunem podskoczyły i widząc górującą nad nimi kobietę zmieszali się. Zarówno dlatego, że zostali przyłapani na podglądaniu kopulujących kotów, jak i z tego względu, iż to była właśnie Astine. Ten, który poprzednim razem uciekł spąsowiał znowu i wbił wzrok w ziemię. Jednak największy z nich próbował nieporadnie wyjść z zaistniałej sytuacji obrotną ręką:
To pani! My… Eee… Eee… Ładnie pani wygląda!
A dziękuję, chłopcze. – Kobieta uśmiechnęła się po raz kolejny. – Miło to słyszeć. Mam na imię Astine. – Wyciągnęła do nich dłoń. – Nie wiem czy pamiętacie, ale widzieliśmy się kilka godzin temu. Chociaż wtedy nie udało nam się pogadać.
Eee… Ja jestem Tom, to jest Umi – wskazał na średniego – A ten tutaj to River.
łodzieniec skinął na najmłodszego, który zaczął opanowywać swoje zawstydzenie.
Ee… Więc…
Chce Pani… porozmawiać? Z nami? – dokończył Umi.
Tak. – Skinęła głową. – Chyba się nie wstydzicie? I nie musicie mówić mi pani, nie jestem żadną starą panną ani nic takiego.
łodzi popatrzyli po sobie, po czym odpowiedzieli trochę nieśmiało:
Niee… Tylkooo… rano…
Ach, dzieciaki… – Blondynka zaśmiała się serdecznie. – Następnym razem bądźcie bardziej dyskretni, dobrze?
stine, śmiejąc się, speszyła ich jeszcze bardziej, a na radę dotyczącą subtelności pokiwali szybko głowami.
Będziemy – przyrzekli chórem.
Często tak innych podglądacie? Może zdarzyło wam się dostrzec coś ciekawego?
Eee… czaasami? – zaczął Tom, ale Umi wszedł mu w słowo:
Czemu pytasz?
Z ciekawości. Lubię się dowiadywać różnych rzeczy. Jeśli chcecie, możemy umówić się tak, że jeśli powiecie mi coś ciekawego, to ja w zamian też opowiem wam coś ciekawego. Co wy na to?
opatrzyli jeden na drugiego. River jedynie wzruszył ramionami, to też Tom szukał rady u Umiego. Ten zastanawiał się chwilę, po czym ostatecznie machnął ręką.
Nie brzmi to głupio, więc…
Dobrze, powiemy, ale… coś konkretnie?Tom ostatecznie zgodził się na propozycję Astine. Przy okazji cała trójka najwyraźniej opanowała już zdenerwowanie, bądź lepiej je ukrywała.
Hmm… Może wiecie cośto koboldach? – zasugerowała, modląc się w duchu o tym, żeby te dzieci jakimś sposobem wiedziały coś przydatnego.
iziołki zaczęły opowiadać co wiedzą o koboldach, lecz powtarzały jedynie to co już zdążyła usłyszeć od Dunina i Arvana, a informacje o tym, że ojciec, czy matka uczestniczyła raz w wymianie były praktycznie nic nie warte. Skończyli po kilku dłuższych chwilach i zdawało się, iż będzie to kompletna strata czasu, kiedy Umi coś sobie przypomniał.
Jakiś czas przed tym, kiedy zaczęły się kłopoty, chciałem, by tata zabrał mnie wreszcie na polowanie, ale nie zgodził się. Byłem tak na niego zły, że podebrałem mu stary łuk i sam poszedłem do lasu. Zgubiłem się, ale na całe szczęście mój ojciec znalazł mnie po śladach. Kiedy wracaliśmy zauważyłem kogoś. Mój ojciec go nie zauważył, ale ja tak. Widziałem go ledwie uderzenie serca. Myślałem, że to ktoś z naszej wioski, ale był wyższy od wszystkich z wioski, ale i nie tak wysoki jak ty. Chyba.
Och, to bardzo interesujące. – Spojrzała Umiemu prosto w oczy. – Gdzie dokładnie widziałeś tego… kogoś?
N-nie wiem. Byłem wystraszony… Nie pamiętam.
Rozumiem. – Skinęła głową. – Sama wiem, że las może być przerażający dla dziecka. Sama się w nim kiedyś zgubiłam, kiedy byłam młodsza. Tyle że ja nie byłam na tyle mądra, aby pomyśleć o zabraniu jakiegoś łuku czy innej broni. Musiałam się więc skradać nocą między drzewami, słysząc wilki, niedźwiedzie i całą resztę dzikiej zwierzyny chodzącej po okolicy. Przez chwilę nawet myślałam, że to już mój koniec i skończę jako obiad któregoś z tych zwierząt, ale na szczęście udało mi się jakoś znaleźć drogę powrotną do wioski. No, prawie że samodzielnie… Znalazł mnie myśliwy z wioski. Później nauczył mnie mojego zawodu, więc przynajmniej dobrze na tym wyszłam, chociaż wolałabym tego nie powtarzać.
łode niziołki słuchały z żywym zainteresowaniem, zwłaszcza Umi.
Myślisz, że kiedyś mogę być takim dobrym myśliwym, jak mój ojciec, albo pani Elely?
Z Panią Elely nie będziesz miał szans. Ona ustrzeliła królika spod swojego domu, a ten był pod samym lasem!
Biadolisz. Astine pewnie jej dorównuje, albo i jest lepsza. Prawda?!
wójka starszych chłopców przekomarzała się, a najmłodszy stał z boku i przyglądał się Astine z wyrazem szczerego podziwu, czego skutkiem była jej historia.
Jeśli Elely jest naprawdę aż tak dobra, to szczerze wątpię w to, abym była od niej lepsza. A co do ciebie, Umi, jestem pewna, że z odrobiną samozaparcia będziesz wspaniałym myśliwym, ale z samotnych polowań lepiej na razie zrezygnuj.
Taaak… Ojciec dał mi po powrocie jasno do zrozumienia, żeby nie robić podobnych głupot brrry… – chłopak aż wzdrygnął się na samo wspomnienie.
Too chcesz posłuchać jeszcze o czymś? – zapytał Tom.
Posłuchałabym czegoś z wielką chęcią, ale muszę się już zbierać. Wiecie, ta sytuacja z koboldami sama się nie rozwiąże. Do zobaczenia!
 

Ostatnio edytowane przez Rozyczka : 16-06-2018 o 16:11.
Rozyczka jest offline