Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-06-2018, 22:45   #14
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Wyglądało na to, że złe wieści jakie awanturnicy przekazali szejkowi Rasulowi nie wpłyną negatywnie na ich zdrowie bądź życie. Komnaty znajdujące się w prawym skrzydle pałacu były czyste i schludne, a do tego dobrze przewietrzone i przestronne. Do usługiwania bohaterom zostali przydzieleni trzej służący, dbający o wikt i opierunek. Nie postawiono strażników, ani nie ograniczono swobody poruszania się bohaterów. Mogli bez przeszkód opuszczać pałac, jednak nie głównym, a jednym z trzech mniejszych wyjść.

Enki wybrała się do miasta aby sprzedać trofea wydobyte z ciała wilkołaka, za które dostała sporo pieniędzy. Miało to też jeszcze jeden, znacznie bardziej rzutujący na jej życie skutek. Kupiec, któremu sprzedała resztki wilkołaka zaproponował jej współpracę. Chciał, aby zaczęła dla niego pracować, zajmując się zdobywaniem rzadkich komponentów i obiecał między innymi spory udział w zyskach. Ghaganka zastanawiała się nad propozycją, ale widać było, że taki sposób na życie bardziej się jej podoba niż podróżowanie z opętanym legionistą...

Thoer udał się z Zahiją na zwiedzanie Yarakanu, chcąc wydobyć od czarownicy informacje o sposobie, w jaki w Vazikh wydała pieniądze. Wiedźma była dziwnie milcząca i opryskliwa, mówiąc w końcu Ianusowi, aby się od niej odczepił. Nekromanta siedzący w jaźni Thoera od czasu do czasu rzucał jakąś złośliwą uwagę, co jeszcze bardziej irytowało Accipitera.

Cedmon spędzał czas odpoczywając w pałacu i czekając na obiecaną nagrodę. Ale na razie nikt nie przynosił worka złota... Służący przyniósł za to wieści dotyczące pogrzebu Khalila. Miał się on odbyć nazajutrz, a jeszcze tego samego dnia miano ogłosić smutną nowinę mieszkańcom Yarakanu. Jakby na potwierdzenie słów sługi rozległ się przeciągły głos surmy.


Egil miarowym krokiem przemierzał zaułek tam i z powrotem. Gdzieś na murach słyszał nawoływania strażników, a bliżej, z okolicznych domów dobiegał gwar rozmów, awantur, krzyki dzieci. Podczas czuwania zdarzyło się, że napatoczył się na niego jakiś spóźniony przechodzień, ale widząc groźną minę i broń Relhada natychmiast zmienił kierunek i oddalił się. Egil znów był sam i znów czuwał, obserwując okolicę.

Na szczycie muru, nieco na lewo od siebie dostrzegł w pewnym momencie jakiś ruch. Odziany na czarno mężczyzna, prawdopodobnie Osam przechylił się przez krawędź muru i po opuszczonej na dół linie zsunął się po cichu na dół. Popatrzył w obie strony i widząc Relhada rzucił się do ucieczki. Na blankach pojawiła się kolejna postać, w której Sternik rozpoznał swoją pracodawczynię, Sabihę. Nim zjechała po linie, zaczęła machać do Relhada i wskazywać na znikającego między budynkami człowieka.
 
xeper jest offline