Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-06-2018, 11:56   #4
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wysoki, białowłosy elf siedział przy stole w karczmie o dziwacznej (jego zdaniem) nazwie i nie okazując uczuć wysłuchiwał wieści o tym, co dzieje się w sąsiedniej Sylvanii. Nie we wszystko wierzył, nie wszystko uważał za bajki, jednak w najmniejszym stopniu się tymi opowieściami nie przejmował, jako że nie miał powodów, by do wspomnianej Sylvanii wędrować.

Z tym, z którymi siedział przy stole, znał się od niedawna i uczucia w stosunku do nich miał, można by rzec, mieszane. Na towarzystwo w podróży - takie przynajmniej miał wrażenie - nadawali się, ale jakieś bliższe, przyjacielskie stosunki? Do tego było jeszcze bardzo, bardzo daleko.

W ogóle Eryastyr nie był zachwycony ani małym Siegfriedhofem, ani Lasem Głodu, też wielkim Stirlandem. Prawdę mówiąc jego niewiele zachwycało, prócz rodzinnego Athel Loren. Ale nie zamierzał wybrzydzać - miejsce, w jakim się znajdował, przyjmował takim, jakie było. W końcu gdy się kogoś szukało, to trzeba było wędrować po świecie, bez względu na to, jak się komu ten świat w danym momencie podobał.

Gdy do karczmy wtargnął starzec, z okrzykiem, iż zmarli wstają z grobów, Eryastyr odstawił kielich z winem i spojrzał na mówiącego, zastanawiając się, czy tamten miał zwidy czy może wypił za dużo. Gdy jednak grabarz upierał się, że mówi prawdę, elf doszedł do wniosku, że jednak trzeba by to sprawdzić, zanim będzie za późno na jakiekolwiek działania.

- Chodźmy więc zobaczyć, co się dzieje - powiedział, wstając i biorąc łuk do ręki.

Miał świadomość, ze jesli to faktycznie będą ożywione trupy, to dość trudno będzie je pozabijać po raz drugi. Miał jednak nadzieję, że miecz i strzały dadzą sobie jakoś radę, a kolczy kaftan ochroni go, w razie konieczności, przed atakami.
 
Kerm jest offline