08-06-2018, 21:15
|
#8 |
| Czerdog obudził się jak zwykle w ostatnich dniach w swej kajucie. Powitała go ciemność metalowej trumny. Przestrzeń wypełniała przyjemna cisza, a po otwarciu wieka okazało się, że Wilk i Tomiła jeszcze śpią. Wiedziała jednak, że nie zajmie im to długo. Wysotrzone zmysły jak zwykle wyłapywały każdą najmniejszą zmianę. Dziwnie było nie słyszeć wiatru i szumu fal. Delikatne trzeszczenie statku i dochodzące z oddali odgłosy napinanych lin, świadczyły o tym że nadal są w porcie. Byli tak blisko, tuż przy bramach, gdzieś tam pewnie budziła się Anna. O czym myślała po przebudzeniu?
Z zamyślenia wyrwały go odgłosy otwieranych trumien. Byli w komplecie. Czas zaplanować działania na drugą noc w Gdańsku. Jeden z ghuli przyniósł im kielichy z krwią i zdał relację z wydarzeń. Krzyżacy natrafili grupę spiskowców. Dwóch udało się pochwycić i po torturach powieszono przy Katowni. Ghul wyjaśnił, że chodzi o nową bramę od strony lądu. Podczas tortur wyjawili, że do miasta zmierza grupa z uzbrojeniem w przebraniach krzyżackich. Komtur posłał w ich stronę grupę zbrojnych.
W mieście jest kilka kamienic, które mogliby wydzierżawić na czas pobytu. Najwyraźniej Tomiła była zainteresowana tym faktem. W karczmach jest pełno. Komtur utrudnia podróże i część osób utknęło w mieście tuż przed opadami śniegu, a teraz strach wyruszać. Za to jest nieco pustek po zabitych przez krzyżaków spiskowcach.
Zaraz po tych rewelacjach zaczęło się omawianie dokonanych tego dnia ustaleń dotyczących cen sprzedaży i efektów wstępnego ważenia towarów. Wyglądało na to, że uwagi na zimę i rosnące zapotrzebowanie na jadło i napitki, uda im się uzyskać całkiem niezłe ceny, a na wieść o tym, że mają w ładowni kilka beczek z niemieckim piwem, budynek wagi niemal oszalał.
To podczas tych rewelacji dotarł do niego głos Anny.
- Widziałam ghuli mego ojca. Badają klasztor. - Jej głos brzmiał spokojnie, ale Czerdog bez trudu wyłapał w nim nutkę niepokoju. - Klara stara się jakoś ich zwieść, ale wątpię by się jej powiodło. - Po chwili ciszy dodała niechętnie. - Obawiam się, że będę musiała poszukać nowego schronienia.
Jego towarzysze zamilkli widząc, że uwaga Czerdoga gdzieś odpłynęła. Teraz wpatrywali się w niego wyczekująco. |
| |