Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-06-2018, 13:13   #4
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Długo tu stoicie? - spytał Canhyr. - Gdzie się podziali wasi rodzice? I wszyscy inni? I dlaczego myślicie, że w piwnicy siedzi potwór?
- Tata i mama mówili, że jest tam straszny potwór. W nocy czasem słyszymy okropne dźwięki, które wydaje. Nie możemy wrócić do domu, póki tam jest. - Dziewczynka zacisnęła mocniej pięść na fałdzie ubrania brata.
- Nie wiemy gdzie jest tata i mama, ale na drugim piętrze jest nasz braciszek, Walter. Jest tak malutki, że sam sobie nie poradzi - pisnął chłopiec i jeszcze bardziej się rozbeczał.
Zauważyliście, że mgła stopniowo zbliża się, zostawiając coraz mniej wolnej przestrzeni i gęstnieje, ale nigdy nie pokrywa domu dzieci. Brama do przedsionka domu jest lekko uchylona. Okna w całym budynku są tak zaciemnione, że nic przez nie nie widać.
- Ewidentnie te mgła zaprasza nas do wejścia - mruknął niechętnie Canhyr.
- A odmawiać jest chyba niegrzecznie - rzekła z ironią Celaena. Były to chyba jej pierwsze słowa od rozpoczęcia podróży. Nie czuła się jeszcze zbyt pewnie wśród nowych towarzyszy.
- Spokojnie pójdę tam i zobaczę czy ten potwór tam jest, a jak jest to go przegonimy. - Agust odpowiedział do dzieci. Potem już w kierunku swoich towarzyszy rzucił. - Tak, ktoś się nami bawi, być może się nam nawet przygląda. Nie mamy zbyt wielkiego wyboru jak na razie więc proponuję przynajmniej zrobić niezłe przedstawienie. Pójdę przodem. - A potem widocznie skupił się biorąc głęboki oddech, wyostrzając swoje zmysły. Ostatni raz spojrzał na dzieci, ale nie zobaczył nic niepokojącego. - Schowajcie się gdzieś na razie. - Po czym z młotem w dłoni uchylił drzwi i wszedł do środka.
- Ta mgła śmierdzi jak pierdy dżina. Potwór czy nie, jeśli da się zranić, posmakuje mej broni - mruknął Hassan i zacisnął mocniej dłonie na drzewcu glewi podążając za paladynem. Dzieciaki wyglądały na dostatnio odziane, i jeśli ich rodzice byli w niebezpieczeństwie, z pewnością odwdzięczą się za pomoc. W każdym razie zamierzał wesprzeć rycerza w jego wysiłkach.
- Idziemy? - Canhyr spojrzał na swą koleżankę po fachu.
Pół-elfka westchnęła.
- A mamy wybór? Nie zostawimy ich tam przecież samych z potencjalnym potworem, albo potwora z nimi… - odpowiedziała po czym ruszyła w stronę wejścia.
- Jeszcze mu zrobią krzywdę… - stwierdził Canhyr, idąc w jej ślady.
- Żadni z nas tchórze przecież, a sześciu awanturnikom jedna bestia się chyba nie postawi - mruknęła Mira, przeciskając się na przód. - Zresztą, Hassan ma rację, ta mgła to pewnie jakieś czary, których lepiej unikać.
Żelazna brama z zawiasami po jednej stronie i zamkiem po drugiej wypełnia sklepienie kamiennego przedsionka. (obszar 1A) Brama jest otwarta, a jej zardzewiałe zawiasy jęczą przeciągle kiedy ją popychacie, aby otworzyć jeszcze bardziej. Lampy olejne zwisają z sufitu, zawieszone na łańcuchach. Przed wami znajdują się dębowe drzwi, które prowadzą do odrobinę większego przedpokoju (obszar 1B).
W przedpokoju na jednej ze ścian wisi tarcza ozdobiona herbem (przedstawiającym złoty wiatrak na czerwonym polu). Obok tarczy wiszą obrazy arystokratów o kamiennych minach. Stąd wielkie, podwójne, mahoniowe drzwi prowadzą do obszernego pokoju gościnnego. Nad drzwiami również znajdują się witraże.


(obszar 2A) Szeroki pokój z czarnym, marmurowym kominkiem (z ogniem) po jednej stronie (po lewej na rycinie), oraz czerwone, marmurowe schody (prowadzące jedynie na drugie piętro) po drugiej (po prawej). Nad kominkiem wisi długi miecz z kameą (umiejscowioną na rękojeści) przedstawiającą wiatrak na wzgórzu. Ściany pokryte drewnianymi panelami są udekorowane malowidłami winogron, kwiatów, nimf oraz satyrów.
Malutkie pomieszczenie, wyglądające na szatnię (2B), zawiera wiele czarnych płaszczy, oraz kapelusz na najwyższej półce. Oprócz strzelania ognia w kominku, w domu panuje zupełna cisza.
- No, czyli nasze drogie dzieci chyba mają po prostu wybujałą wyobraźnię - stwierdziła Celaena. - Oprócz tego, że drzwi skrzypią i przydałoby się je naoliwić nie ma tu chyba nic niepokojącego. Chodźmy na górę, zobaczymy czy u góry jest to najmłodsze dziecko, o którym mówił mały Thorn. - Wskazała na zawiłe schody.
- To, że nic na razie nie widzimy nie znaczy, że nic tu nie ma - poprawił ją paladyn.- Niemniej racja, dziecko ma pierwszeństwo, potem poszukamy poczwary. Dzieci mówiły że potwór jest w piwnicy, ale ich brat na górze. Najpierw dziecko, potem poszukamy zejścia na dół. Oczy otwarte, nie chcemy żeby coś wyskoczyło nam na plecy. - Po czym szybko ruszył w kierunku schodów by wykorzystać jeszcze chwilę lepszych zmysłów jaka mu pozostał.
Hassan postępował za paladynem, z wyciągniętą wysoko glewią. Miał tylko nadzieję, że nie przyjdzie im walczyć na tych schodach, bo jego bronią niespecjalnie można było wymachiwać w tak ciasnym pomieszczeniu. Zamierzał jednak wepchnąć żeleźce w paszczę pierwszego wroga, jaki zechce zaatakować jego, lub kogokolwiek z jego towarzyszy
- Jest… cicho. Za cicho jak na potwora mordującego rodzinę. Pewnie gdzieś się czai… - szepnął wojownik stąpając po stopniach schodów.
- Ładnie tu - powiedział Canhyr, rozglądając się dokoła. - Prawdziwie sielska atmosfera. Na miejscu potwora zrobiłbym sobie legowisko tutaj. No chyba że ktoś ma alergię na nimfy.
 
Kerm jest offline