Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-06-2018, 10:51   #7
Dust Mephit
Hungmung
 
Dust Mephit's Avatar
 
Reputacja: 1 Dust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputacjęDust Mephit ma wspaniałą reputację
Gdy paladyn wypowiadał ostatnie słowa, głos mu się lekko załamał. Hassan idąc pewnym krokiem w stronę pokoju, z zamiarem kopnięcia drzwi, zatrzymał się. Wszyscy poczuli gęsią skórkę, ponieważ po raz pierwszy w tym domu rozległ się jakikolwiek dźwięk, którego nie wydali oni sami. Czarna zbroja wydała z siebie głośny skrzek i stanęła 2 metry od Hassana.


Hassan wystawił w jej stronę ostrze glewii, gotując się do walki.
- No i pięknie. DOBRZE ŻE WSZYSCY JESTEŚMY NA POZYCJACH. - Agust wymownie popatrzył na półelfa, pozwalając sobie na odrobinę sarkazmu.
- Witaj, strażniku - powiedział Cahnyr, przeklinając w duchu małą paskudę, która jakoś o ruchomej zbroi zapomniała powiedzieć. - Chcieliśmy odwiedził panicza Waltera. Panienka Rose nam pozwoliła. - Spróbował załatwić sprawę polubownie.
“Tak, bo to pomoże…” - pomyślała Mira, sięgając po broń.
- Myślicie że to potwór z piwnicy czy inne cholerstwo?
- Nie sądzę, ta zbroja zanim zaczęła się ruszać, raczej stała tu już od dłuższego czasu. - odpowiedziała Celaena, przygotowując się do potencjalnego ataku chodzącej zbroi.

Zbroja stała przez chwilę bez ruchu, po czym, jakby się namyśliła i rzuciła się w stronę Hassana. Cahnyr nie bardzo wierzył w to, że jego usiłowania porozumienia ze zbroją przyniosą pozytywne efekty, dlatego też był gotów na różne niemiłe niespodzianki. Gdy więc zbroja ruszyła do ataku, natychmiast poczęstował ję magicznym pociskiem, a potem cofnął się odrobinę, by nie plątać się pod nogami tym, co podczas starcia używali siły, a nie rozumu.
Trzy magiczne, świecące pociski pognały w stronę zbroi. Zbroja wydała dźwięki ocierającego o siebie metalu i zachwiała się od uderzenia, jednak nie zmieniła swojego celu. Cały czas gnała w stronę Hassana.
Paladyn szybko ruszył w kierunku zbroi, tak by wyminąć Hassana i razem z nim jak najbardziej zagrodzić drogę animatronowi od reszty drużyny, zostawiając jednak wojownikowi sporo miejsca. Wykorzystując impet jaki nabrał w tym krótkim biegu zamachnął się młotem po dużym łuku, celując w łaczenia pancerza pod brzuchem.
Zbroja koślawo uskoczyła przed atakiem paladyna i zwróciła swoje ociężałe, magicznie utrzymywane cielsko w jego stronę. Gdyby miała głowę i twarz, rysowałby się na niej teraz pewnie paskudny grymas. Naprzód wysunął się jednak mnich i zwinnie omijając towarzyszy wymierzył kolejny cios krótkim mieczem.
Miecz wbił się lekko w zbroję i odrąbał kawałek metalu. Zbroja z pewnością przeżyła już swe najlepsze lata.
Krew zakotłowała się w żyłach pół-orczycy, w miarę jak zbliżała się do przeciwnika. Usiłowała go złapać, aby uniemożliwić mu ewentualną ofensywę.
Mira chwyciła wroga i użyła wszystkich swoich sił, aby go unieruchomić. Ten jednak z łatwością wyrwał się z jej objęć i odepchnął ją na pół metra od siebie.

Szamotanina nie trwała długo. Zbroja skupiła się na paladynie. Zamachnęła się i zaatakowała raz, a paladyn zdołał się osłonić, sprawiając, że wróg uderzył jego ciężką zbroję. Zbroja nie dawała za wygraną i zamachnęła się poraz drugi, lecz i tym razem szczęście jej nie sprzyjało. Paladyn z łatwością odskoczył w bok, wzbijając w powietrze tumany kurzu z podłogi, po której dawno nikt nie stąpał.
Celaena stanęła dumnie. Wiedziała, że teraz może przechylić szalę zwycięstwa na korzyść swojej drużyny. Wyciągnęła dłonie przed siebie, wykonała zamaszysty ruch dłońmi i otworzyła usta, aby wypowiedzieć inkantację, lecz wszędobylski kurz wpadł jej do jamy ustnej i zaczęła się krztusić. Ogień buchnął jej w dłoniach, na szczęście nie odniosła obrażeń.
Hassan podbiegł ze swoją glewią i spudłował. Niczego nieświadoma Zbroja (której i tak już brakowało inteligencji) poczuła się pewniej, a Hassan wykorzystał to i zaskoczył ją ponownym uderzeniem. Zbroja na chwilę przyklękła na ziemi, po czym wstała i była gotowa do dalszej walki. Wyraźnie widać było, że zachowuje się inaczej niż wcześniej. Trzęsła się, jakby wykonywanie ruchów sprawiało jej więcej trudności niż przedtem.

Widząc, że kompani coraz lepiej radzą sobie ze zbroją, Cahnyr postanowił zachować najsilniejsze zaklęcie na czarną godzinę. Wypowiedział inkantację, ale ognisty pocisk minął o włos głowę zbroi i wypalił czarną plamę na ścianie.
Paladyn przyglądając się działaniom zrozumiał co próbowała zrobić Mira. Inne ataki były tak nieskuteczne, że trzeba było spróbować czegoś niekonwencjonalnego. Wprawdzie był pewien że byłby w stanie znosić całkiem długo jej ataki, jednak to wciąż nie rozwiązywało jej problemu. Powoli i ostrożnie wykorzystał chwilę, żeby jeszcze trochę okrążyć zbroję, po czym jednocześnie spróbował ją chwycić i kopnąć w wewnętrzną część kolana, tak aby ją obalić.

Zbroja nie zdołała się oprzeć sile i sprytowi paladyna. Po chwili rozległ się głośny brzęk i padła plackiem na podłogę, wznosząc kolejne tumany kurzu.
- Łapcie i rozrywamy ją! - Krzyknął Agust.
Zanim paladyn zdążył dokończyć zdanie Dejan stał już nad zbroją tnąc na odlew. Zbroja rozpadła się na drobne kawałki. W rękach Agusta został duży kawałek metalu, który jeszcze przed chwilą stanowił ramię wroga.
Wtem Mira wbiegła między Dejana i Agusta.
- Och… Zdychaj po prostu! - zakrzyknęła w gniewie Mira, kiedy tylko zorientowała się, że to nie ona zamachując się z całej siły toporem w leżące resztki potwora. Kiedy spojrzała dokładnie przed siebie, zobaczyła co po nim zostało. Musiała być z siebie niebywale dumna.
 
Dust Mephit jest teraz online