19-06-2018, 19:02
|
#9 |
| - "Torze, prowadź me dłonie!" - wyszeptał Grisza krótką modlitwę zaciskając dłoń na rękojeści noża. Jeszcze raz obrzucił ponurym spojrzeniem okolicę szukając jakiegokolwiek innego wyjścia z sytuacji. Ale dostrzegł jedynie Dymitra próbującego umiejętnie zyskać na czasie i Galinę pchniętą na stragan obojętnego handlarza. Zmełł w ustach przekleństwo nim rysy jego twarzy stężały i zbliżył się chyłkiem do opryszków.
- Ja zaś radziłbym przeprosić obie panie i wynieść się stąd. - wycharczał z mocnym kislevickim akcentem prosto w ucho człowieka, w odpowiedzi na jego wcześniejszą groźbę. - Utrata jedynie zębów byłaby w Twojej sytuacji szczęśliwym zbiegiem okoliczności. - nóż Griszy wpijał się w plecy przeciwnika dodając mocy jego słowom.
Miał nadzieję, że nie dostrzegą jego spoconych dłoni i gorączkowych spojrzeń rzucanych na prawo i lewo w poszukiwaniu kolejnych zagrożeń. |
| |