Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-06-2018, 22:12   #1003
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Paktowanie ze szczurami od samego początku nie miało sensu - cała skaveńska gadka nastawiona była na zdobycie czasu na okrążenie awanturników w jaskini i atak od tyłu. Plan skaveńskiego dowódcy prawie się powiódł... Prawie, bo Lothar miał przeczucie. Ostrzegawczy krzyk szlachcica wystarczył, aby pozostali obecni w jaskini ludzie nie byli całkowicie zaskoczeni. Mimo to, nim ktokolwiek poza von Essingiem zareagował, skaveny zaatakowały!

Z ciemnego korytarza znajdującego się z tyłu jaskini wybiegło trzech uzbrojonych w ciężkie, nieporęczne dla ludzkiej ręki miecze o zębatych ostrzach. Od przodu zaatakował Crut i jego dwóch pomagierów. Lothar zareagował dostatecznie szybko, aby znaleźć się pomiędzy towarzyszami a trójką szczuroludzi. Z tych trzech, ze względu na ograniczoną przestrzeń zaatakować mogło tylko dwóch. Szczęknęła stal. Posypały się iskry. Lothar zbił pierwsze uderzenie. Sam pchnął w kierunku skavena. Znów sparował. A potem poczuł piekący ból w boku. Obaj skaveni zaatakowali jednocześnie i nie miał szans odbić obu ciosów. Szczurza stal przeorała kolczy kaftan i skórznię znajdującą się pod nim, rozcinając skórę i zagłębiając się w ciało. Skaven, który zranił Lothara zapiszczał ekstatycznie.

Z przodu trzej skaveni skoczyli ku stłoczonej grupie awanturników. Pierwszy zaatakował przywódca, za cel biorąc sobie wywijającego mieczem Bernhardta. Na kapłana spadła nawałnica ciosów, przed którymi bronił się rozpaczliwie. Ale skutecznie...

Szczuroludzie zaatakowali także Axela i Wolfganga, tylko druida pozostawiając w spokoju. Axel ze spokojem wymieniał ciosy ze szczuroczłekiem, kątem oka zerkając jak wiedzie się mniej wprawnym w walce kompanom. Magister znalazł się w nie lada tarapatach. Atakujący go skaven bez trudu ominął nieudolną gardę i szerokim cięciem rozpłatał magowi ramię od barku, aż po łokieć. Techler nieco otępiały z bólu cofnął się, wpadając na Corrobretha. Usłyszał jak druid wypowiada w tajemniczym języku słowa nieznanego mu zaklęcia. Przed jego oczami wiatry magii zaczęły układać się w skomplikowany wzór...
 
xeper jest offline