Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2018, 12:07   #14
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
- Paskudny krasnolud i wysoki człowiek? Pełno tu takich. I jednych i drugich. – Woźnica mówił prawdę albo był świetnym aktorem. – Ja tam nic nie wiem. Nocleg wam obiecałem, to i możecie się kimnąć na sianie do rana. Jeśli macie tyle miedziaków, na ile się ugadaliśmy. A rano się stąd zmyjecie, bo muszę tu porządki zrobić.

Taki też mieli plan, przespać się i ruszyć w drogę. Plany jednak – co dobrze już wiedzieli – rzadko trwają tak długo bez żadnych zmian. Wieczorne ich rozmowy przy najwyraźniej niezatrutych jabłkach przerwała wizyta bogato wyglądającego krasnoluda. Przyglądał im się z dala przez otwarte drzwi stajni, nim jednak Dymitr zdążył do niego dobiec, zniknął w cieniach bocznego zaułka. Młody Kislewita zaklął szpetnie, ale nie znał miasteczka na tyle, by gonić po uliczkach kogoś, kto najwyraźniej nie miał ochoty na rozmowę.

To zdarzenie zmusiło ich do ożywionej dyskusji. Nie wiedzieli kim był wieczorny gość ani jakie były jego zamiary. Potrzebowali odpoczynku we względnej wygodzie, ale nie byli pewni, czy mogą sobie pozwolić na ten luksus. Nim jednak zdążyli podjąć decyzję, drzwi stajni otwarły się, a do środka wślizgnął się kolejny krasnolud. Ten był czarny od stóp do czubka głowy. Miał ciemne ubranie, czarny, skórzany kaftan, a na głowie szopę kruczoczarnych włosów. Był tak owłosiony, że między brodą, wąsami, krzaczastymi brwiami i czupryną nie pozostawało wiele miejsca na gołą skórę. Zerwali się łapiąc za rękojeści broni, ale krasnolud położył palec w miejscu, gdzie pod gęstym zarostem powinny znajdować się jego usta, przykucnął i zdmuchnął płomień w ich lampie. Nagła utrata źródła światła spowodowała, że wokół zapanowała kompletna ciemność, a oni szarpnęli za miecze obawiając się ataku. Drzwi stajni skrzypnęły znów, a oni ujrzeli w świetle księżyca, jak ciemnowłosa postać wychodzi i zamyka drzwi za sobą.

- O, Nochal, gdzie ciebie bogowie niosą o tej porze? Widziałeś Jorgena, w stajni pusto, a mnie trzeba jego wozu na jutro. – Głos był wyraźnie słyszalny przez ściany zbite z drewnianych desek.

- Zawrzyj się, Wungiel. – Znali ten chrapliwy głos, słyszeli go tego dnia na targowisku. – Szukam trzech Kislewczyków. Cycata panna i dwóch szmaciarzy. Będzie nagroda, jak dasz znać.

- Pewnie Nochal, jak tylko zobaczę cycki i szmaty, odezwę się.

Rozmowę zakończyło głośne splunięcie, a potem usłyszeli oddalające się i cichnące tupanie podkutych buciorów. Drzwi stajni znów się otwarły, a do środka zajrzał ciemniejszy od nocy krasnolud.

Znajdźcie magazyn pana Sigridsona. Od targowiska kierujcie się na świątynię Sigmara. Tylko tak, żeby miejscowi was nie widzieli.

Drzwi skrzypnęły po raz ostatni, a oni zostali sami.
 
Phil jest offline