Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2018, 23:37   #1008
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Z tyłu Lothar bronił się, wciąż skutecznie przed dwoma zajadle atakującymi go skavenami. Mimo, że kreatury Chaosu miały przewagę liczebną, za nic nie były w stanie ominąć zastawy szlachcica. Zarówno szpada, jak i lewak stworzone były do takiej walki. Lothar zastanawiał się tylko, jak długo jeszcze będzie w stanie sprostać parze potworów...

Z drugiej strony jaskini działo się znacznie więcej. Axel wciąż nie mógł zdobyć przewagi nad znacznie od niego mniejszym, ale zwinniejszym zwierzoczłekiem. Skaven również nie był w stanie zagrozić Axelowi. Sytuację w tym pojedynku można było określić jako patową.

Tuż obok skaveński przywódca tańcząc i balansując, a do tego poprawiając równowagę wijącym się na wszytskie strony ogonem wprowadził w błąd Zinggera. Na nic się zdały modlitwy do Ranalda. Bóg najwyraźniej zajęty był gdzie indziej, komu innemu okazując swoją łaskę. Ostrze zazgrzytało na ogniwach kolczugi, zrywając niektóre z nich. Cios był na tyle mocny, że Berni poczuł ból w żebrach i na chwilę stracił oddech. Gdy go odzyskał sam, niemal na chybił-trafił dziabnął mieczem. A Ranald przez moment skupił na kapłanie swe oko. Hełm skavena zadzwonił niczym dzwon, sypiąc iskrami. Szczuroczłek potrząsnął głową - spod hełmu polała się strużka krwi.

W końcu przyszła też pora na czaromiotów. Wolfgang cofał się, gdy poczuł, że druid uwalnia swoją tajemniczą moc. Wiedźmim wzrokiem zobaczył omiatającą go falę jakiś eterycznych żyjątek, które opadły na atakujących grupę skavenów i w tym samym momencie stały się jak najbardziej realne. Techler nie miał problemów z ich rozpoznaniem. Corrobreth zaatakował zwierzoludzi chmarą wszy, pcheł i pluskiew! Dwóch skaveńskich wojowników niemal natychmiast zaczęło podrygiwać i pląsać w szaleńczym tańcu mającym na celu pozbycie się paskudztwa i tylko ich dowódca zdawał się ignorować niezliczone ukłucia. Wolfgang pchnął magię w stojącego naprzeciw, drapiącego się skavena. Ten fiknął kozła i przeleciał ze dwa metry lądując na ziemi jako bezwładna, piszcząca i drapiąca się kula futra. Sprawiał wrażenie, że teraz walka z ludźmi w ogóle go nie interesuje!
 
xeper jest offline