Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-06-2018, 20:33   #3
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Arthmyn z wyraźnym brakiem sympatii, że sporą dozą lęku, przyglądał się otaczającym go stworom.
Nie pamiętał dokładnie, w jakich warunkach się spotkali, ale miał świadomość, że ich zamiary nie należą do przyjaznych. Wiele niepochlebnych opowieści o tym ludzie krążyło po świecie. Mówiono między innymi, iż są zdegenerowanymi potomkowie gorszych jeszcze stworzeń, zamieszkujących wodne otchłanie. Ponoć, bo jakoś trudno było spotkać kogoś, kto takie spotkanie przeżył.
Skandujące jakąś pieśń stwory nie wyglądały miło i sympatycznie, a
przywiązanie kogoś do wyglądającego jak ołtarz głazy zdecydowanie nie wyglądało na gest przyjacielski. Wprost przeciwnie.
Szarpnął się, lecz więzy były zbyt silne. Mógł jedynie czekać na to, co nastąpi i zastanawiać się, czy zdąży umrzeć, nim spotka go los gorszy od śmierci.
Niestety bowiem okazało się, że powtarzane po cichu opowieści mówią prawdę. Arthmyn zamknął oczy, by nie widzieć wyłaniającej się z wody GROZY.

Gdy ponownie je otworzył, nie było ani głazu, ani więzów, ani potworów. Co wcale nie znaczyło, że obecna sytuacja Arthmynowi się podobała.
Był, zapewne, w jakimś więzieniu, w towarzystwie osób, których nie pamiętał, a na dodatek jakaś niewiasta przeprowadzała sekcję człowieka, który najwyraźniej jeszcze żył.
Nie wiedział, jak i dlaczego zjawił się w tym przeklętym miejscu, ale wiedział za to, że nie ma zamiaru znaleźć się na stole w charakterze kolejnego eksponatu do eksperymentów. I miał zamiar zrobić wszystko, by do tego nie dopuścić. Na przykład użyć czarów... gdy tylko sobie przypomni, co umie.
Jeśli w ogóle to sobie przypomni...
 
Kerm jest offline