Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2007, 18:28   #8
Extremal
 
Extremal's Avatar
 
Reputacja: 1 Extremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemuExtremal to imię znane każdemu
Talking Klątwa Borostwora

I pewnie ballada trwała by jeszcze długo długo więcej, jednakże miłosne wyznanie przerwało tajemnicze ujadanie wydobywające się z głębi lasu.
Major Twinky zrzucił opieszale z kolan kociego kłaka... pfff Kotecka.
"-Dość tych p[orąbanych] ekscesów-" oznajmij Bartłomiej wyłoniwszy się z kryjówki, jednocześnie jednym gestem przeładowując pepeszkę.
Filonek nie próżnując już z riflem w dłoni krocząc nisko przy ziemi obstawił lewą stronę ścieżki przy której rzępolił Tinky Winky z ju-es-ańskiej armii.
"-Kotecek trzymaj tylną wartę,Tinky idź na zwiad, Chomik.."- W tym momencie spojrzał na podekscytowanego zastaną sytuacją Bartłomieja, już ostrząc nóż myśliwski na krzemieniu jedną ręką, drugą montując celownik laserowy na swojej zaczarowanej pepeszce, a zębami za zawleczkę trzymał granat.
"-tsooo?..." w niewątpliwej konsternacji usiłował odpowiedzieć Chomik na wezwania Żółwia, plując się przy tym niemiłosiernie.
"-Ehhh"-Zdejmując czapeczkę z mocarną gwiazdą kiwał zieloną główką na lewo i prawo-"Ty najlepiej wiesz co robić."- Podsumował całokształt Chomika. Tymczasem tuż w okół nich wznowił się coraz głośniejszy i wyraźniejszy jazgot, zaczęły szeleścić krzaki oraz srać gołębie i inne żyjątka albowiem nie były przyzwyczajone do tak niecodziennych sytuacji.
"-Dobra Tinky Winky, zdaj relację co to było i wróć do nas, nie postępuj pochopnie i nie działaj sam."-Wydał rozkaz Teletubisiowi Filonek.
Major Winky dumnie zasalutował wojakom z czołgu T-34, i posłał zalotne spojrzenie do Kotecka "-Okej man you can trust me"- Po czym jednym susem pokonał dystans 2 metrów i powolutku wszedł w zarośla, znikając całkowicie z oczu bohaterów. Zapadła cisza nie ćwierkały już gołębie, ani nie było słychać tego niezbadanego jęczenia, było... za cicho.


Po dłuższej chwili trwania w milczeniu.....
......
........
"-AAAARGGGHAHAA!!!! Guys help me!!!!-" Wydobyło się z lasu, nawet najstarsze borsuki wiedziały, że w taką noc lepiej nie wychodzić późno z nory.

Bohaterowie jednomyślnie pobiegli w kierunku wydobywającego się krzyku.W nieznane nie bacząc na zagrożenia musieli uratować Majora Winky'ego...
 
__________________
Jednogłośną decyzją prof. biskupa Fiodora Aleksandrowicza Jelcyna, dyrektora Instytutu Badań Nad Czarami i Magią w Sankt Petersburgu nie stwierdzono w naszych sesjach błędów logicznych.
"Dwóch pancernych i Kotecek"

Ostatnio edytowane przez Extremal : 07-07-2007 o 18:33.
Extremal jest offline