Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2018, 21:09   #52
waydack
 
waydack's Avatar
 
Reputacja: 1 waydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputacjęwaydack ma wspaniałą reputację
Rozważył wszystkie za i przeciw. Barry potrzebował leków, to był niezaprzeczalny fakt, ale potrzebował też kogoś, kto go przypilnuje i ochroni przed tym syfem, rozprzestrzeniającym się po ulicach. Joela zmroziło na myśl, że mógł trafić do jakiegoś karceru albo izolatki a chory psychicznie brat zostałby w domu sam. Bo przecież tak mogło być, gdyby Jack i Darleen nie ruszyli z pomocą.
Właśnie, gdzie oni kurwa są? Jeśli coś się stało, jeśli coś ich zatrzymało, Barry nie dostane swoich leków. Od dwóch dni zachowywał się jak nieobliczalny furiat, jeśli dostanie kolejnego ataku…A wszystko na to wskazywało. Wystarczyła mała iskierka, płomyczek który zamieni się w szalejący pożar.
- Nie ma płatków. Skończyły się. Jutro rano skoczę po nowe – odpowiedział, ale Barry wydawał się nie słuchać albo nie rozumieć. A może robił na złość? Bóg jeden wie.
- Jestem głodny, daj mi jeść
- W zamrażarce jest pizza. Odgrzeję ci
- Nie chcę pizzy. Chcę płatki! -
Joela rozbolała głowa. Sięgnął to pudełko z tabletkami przeciwbólowymi, ale gdy je otworzył zobaczył tylko puste dno. Pożarł już cały ibuprofen jaki mieli w domu a i tak przez skronie przechodził ćmiący, tępy ból. I te zawroty. Chciało mu się rzygać, chciało mu się spać, chciało krzyczeć.
- Barry chce płatki! Barry chce płatki! Barry chce płatki! Daj mi płatki!
- Zamknij się – szepnął rozmasowując skronie. Barry zaczął uderzać w pięścią w stół.
- Barry chce płatki! Barry chce płatki! Barry chce płatki! Barry chce płatki!
- ZAMKNIJ SIĘ KURWA!!!
Joel zerwał się i skoczył do brata jak kobra. Dopiero po chwili zorientował się, że w górze trzyma wyciągniętą pięść skierowaną wprost na przestraszoną twarz starszego brata.
Barry cofnął się a nauczyciel poczuł wstyd i rozczarowanie. Rozczarowanie samym sobą. Nigdy wcześniej nie podniósł na niego ręki. Nigdy. Rzadko kiedy nawet krzyczał.
Nauczyciel zaczął sznurować buty.
- Gdzie idziesz Joel?
- Do apteki. To tylko dwie przecznice stąd, zaraz wrócę
- Nie idź! Barry przeprasza. Barry już nie chce płatków!
- Poczekaj tu na mnie i…
Nagle Barry rzucił się na drzwi wejściowe. Rozkrzyżował ręce i zaczął szlochać. Gdy mówił wypluwał z siebie małe kropelki śliny.
- Nie! Nie pozwolę! Tam są źli ludzie! Skrzywdzą Joela!
- Nikt mnie…
- Skrzywdzą jak tatę i Matta!
Barry zaczął szlochać. Schował twarz w dłoniach. Joel przyglądał mu się milcząc, po czym ściągnął buty i wrócił na kanapę. Spojrzał na zegarek. Z Barrym było coraz gorzej. Oby Jack i Darleen niedługo wrócili.
 
waydack jest offline