Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2018, 16:17   #96
Sayane
 
Sayane's Avatar
 
Reputacja: 1 Sayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputacjęSayane ma wspaniałą reputację
Post wspólny

“Potęga przekleństwem” z lewej, a po prawej “Arogancja skazą na duszy”. To mówią te jaśniejące napisy. Co to może znaczyć? - krzyknęła Shee’ra do towarzyszy.- Ktoś rozpoczął tutaj jakiś rytuał, ale jaki? I co miało być dalej ?- myślała na głos - Wyczuwam podobieństwo do czaru oplątania, ale to wciąż za mało... - Zabierzcie ręce z menhira - krzyknęła do Ivora i Xhapiona
"Kamyczku... chyba dość starczy tej zabawy", pomyślał Ivor. Wrzaskami Torina się nie przejął, ale z sugestii Shee'ry skorzystał i po chwili zabrał rękę. Chociaż nie bardzo wierzył w pozytywny skutek. I miał rację, gdyż odsunięcie ręki od kamienia nic nie zmieniło, czar nadal działał, aczkolwiek Ivor dostrzegł jednocześnie, iż napis lekko przygasł, gdy odsunął dłoń. Kierowany czymś w rodzaju przeczucia oraz instynktu zbliżył palce ponownie, a żarzące się runy nabrały znów koloru.
Shee’ra również dostrzegła zmiany i nalegając zwróciła się do czarodzieja:
- Xhapionie szybko, teraz ty! Trzeba oddalić się od mocy kamienia
- Może mu potrzeba naszej krwi? - spytał Ivor, całkiem odsuwając dłoń od kamienia.

Napis pod dłonią czarownika przygasł, lecz nadal połyskiwał delikatnie energią tak samo jak jego sąsiad, kiedy Xhapion odruchowo cofnął dłoń. Nic się jednak nie wydarzyło. Centralna runa emanuje bez zmian, a zaklęcie pozostaje w mocy.
- Wielu z nas uczono, iż dążenie do potęgi dla samej potęgi jest przekleństwem. Zaś arogancja nie tylko skaza na duszy ale również drogą do zatracenia i śmierci, a co za tym idzie nawet utraty duszy. - przy tych słowach krasnolud bykiem spojrzał na Xhapiona, który dowiódł już swojej pychy i arogancji, próbując poznać tajniki paktowania z istotami z niższych planów.
- Niewiele to dało…. - zamruczała niezadowolona Shee’ra - to może spróbujmy kompletnie na odwrót…. Skoro runa oznacza mądrość/wiedzę/oświecenie może i ja powinnam jej dotknąć? - znowu myślała na głos.
- Shee'ra, jako druidka według kręgu powinnaś raczej zaliczasz się do “oświeconych” - krzyknęła Helena, która najwyraźniej wpadła na podobny pomysł. - Może twoja dłoń zniweluje zaklęcie? Gorzej chyba nie będzie…
Gdyby jednak nie zadziałało, Helena miała w zanadrzu czar “powiększenia osoby”, który miała zamiar rzucić na krasnoluda, jako potencjalnie najsilniejszego w całej kompanii. Z jego pomocą powinien uwolnić siebie i innych z czaru-pułapki, którą najwyraźniej zastawiono na magów pożądających zakopanego artefaktu.
Shee’ra kiwnęła potakująco głową do Heleny i wyciągnęła dłoń w kierunku menhira.
-Nie sięgnę ręką z tego miejsca - powiedziała druidka po kilku próbach - czy ktoś mógłby mi jakoś pomóc?
- Nie ruszaj się - rzuciła kapłanka, jakby Shee’ra miała wielkie pole manewru… Była dość pewna ich teorii, postanowiła więc zaryzykować. Kilka żarliwych słów modlitwy później druidka poczuła, jak jej ciało zaczyna wydłużać się i pęcznieć, zwiększając swój rozmiar, a tym samym częściowo uwalniając ją z plątaniny krzewów. - Spróbuj teraz - doradziła zadowolona z efektu Helena.
Kapłanka miała rację, gdyż rzeczywiście korzenie ledwo co trzymały druidkę. Ta nie musiałaby nawet się zbytnio wychylać, by dotknąć menhiru. Od niej też zależało jak wykorzysta niniejszą szansę.
Shee’ra nie czekała dłużej i sięgnęła po raz kolejny dotykając centralnego symbolu wyrytego na głazie i czekając w napięciu co się wydarzy.

Czy było to wewnętrzne przeczucie, wiedza, wiara, czy może zwykły łut szczęścia nie było ważne, gdyż magiczny znak zareagował. Już w chwili kiedy powiększone magią palce druidki zbliżały się symbol zaczął żarzyć się jakby intensywniej. W tym samym czasie Ivor z Xhapionem wyczuli jak energia płynąca przez napisy pod ich dłońmi staje się intensywniejsza, żywsza. A w chwili, kiedy Shee’ra położyła dłoń na kamieniu energia zdała się wręcz pulsować.

Wszyscy jak jeden mąż poczuli, że korzenie przestały rosnąć, a ich uchwyt jakby zelżał. Nie zdążyli się im dobrze przyjrzeć, a te zaczęły się cofać uwalniając ich z wolna. Ulga i radość zdjęły im strach z serc, a po nogach przeszedł przyjemny dreszcz napływającej krwi. Stopy z ulgą przebierały palcami w butach.

Niemniej to nie był jeszcze koniec. Druidka bowiem, a wraz z nią pozostali, ujrzeli jak w górnej części runy pomiędzy dwoma jej narożnikami pojawia się nowy napis, który Shee’ra odczytała jako: Mądrość w kolektywie. Wraz z jego ukazaniem się druidycznych symboli trójka czaromiotów trzymająca dłonie na kamieniu wyczuła, jak moc poczęła przepływać i gromadzić się w zakończeniach najdłuższych ramion centralnej runy. Czym był rozpoczęty przez nich rytuał nie wiedzieli, lecz jasnym było, że to jeszcze nie był koniec.



- Trzy osoby... - rzucił Ivor. - Wytrwajmy do końca - zaproponował, chociaż w tym momencie można było wziąć nogi za pas.
- Spróbujmy - dodała Shee’ra zapatrzona z fascynacją w kamień.
- Nie mamy nic do stracenia - dodał podekscytowany Xhapion. Cóż to był za wspaniały rytuał i pułapka! Musiał koniecznie doprowadzić to do końca.


 
Sayane jest offline