Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-07-2018, 16:32   #2
Aronix
 
Aronix's Avatar
 
Reputacja: 1 Aronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputacjęAronix ma wspaniałą reputację
Wygląd Postaci:
Wysoki szatyn o piwnych oczach i jasnej karnacji. Twarz ma raczej kanciastą, nieco uwydatnione kości policzkowe, stale utrzymuje kilkudniowy zarost. Nie przepada za jaskrawymi kolorami oraz eksperymentowaniem z nimi. Jego ubiór jest z reguły stonowany, choć zawsze da się u niego poznać zakorzeniony głęboko w osobowości elegancki kunszt. Nie lubi wyglądać byle jak, bez względu na to czy idzie na bal, czy na bitwę, zawsze chce wyglądać schludnie. Preferuje lekki, skórzany pancerz, przede wszystkim osłaniający tors ramiona i uda, z uwagi jednak na potrzebę zachowania maksymalnej mobilności utwardzona skóra ogranicza się tylko do tych części ciała. Reszta okryta jest mniej utwardzonym materiałem przypominającym bardziej przeszywanicę.

***

Droga do posiadłości kupca minęła Zevranowi szybko, pomimo, że nie odzywał się nazbyt wiele. Nie znał żadnego ze swoich nowych towarzyszy, więc ograniczył się tylko do kilku kurtuazyjnych pogawędek o niczym. “Na początek wystarczy”, skwitował w myślach sytuację gdy wszyscy stanęli przed bramą do posiadłości Edmunda Hartnela.

Gdy tylko brama się otworzyła powitali ich dwaj strażnicy. Zevran w swoim najmeniczym fachu spotykał się z wieloma takimi osobnikami, nierzadko bowiem z jego usług korzystali ludzie, którzy z różnych powodów obawiali się o swoje bezpieczeństwo. Jeden z witających ich wojaków był zdecydowanie zbyt gorliwy i przekonany o randze swojego stanowiska, podczas gdy rzeczywistość prezentowała się zgoła inaczej. Zevranowi tacy ludzie działali niezwykle na nerwy, jednak na szczęście drugi ze strażników okazał się o wiele bardziej przystępnym człowiekiem. Z tego też powodu, gdy ten poprosił ich o oddanie broni Piwny Rycerz nie protestował specjalnie, w gruncie rzeczy był do tego przyzwyczajony. Klienci chcieli korzystać z jego usług bo był skuteczny, jednocześnie z tego też powodu wzbudzał u niektórych z nich niepokój. Rozbrojenie było dla nich sposobem pozbycia się owej wewnętrznej sprzeczności względem niego, więc nie miał z tym większego problemu, na swój sposób nawet go to bawiło. Nie zastanawiając się zatem zbyt wiele zrobił krok w kierunku strażników, a następnie odpiął przypięty do pasa miecz i przekazał go starszemu strażnikowi. To samo zrobił z dwoma nożami, jednym przymocowanym do lewego uda, a drugim do lędźwi.
-To by było na tyle z mojej strony.- powiedział do starszego strażnika, unosząc teatralnie ręce i uśmiechając się zawadiacko, po czym minął go wchodząc dalej na posiadłość Edmunda.
 
Aronix jest offline