Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-07-2018, 17:34   #12
Lady
 
Lady's Avatar
 
Reputacja: 1 Lady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputacjęLady ma wspaniałą reputację
- Kapłanka nie była nieprzychylna moim awansom. Uważa się, niesłusznie, że Ilmateryci lubują się w cierpieniu. Jest to jednak cecha wyznawców Loviatar. Ilmateryci chcą ulżyć w cierpieniu innym, nawet jeśli wiąże się to z ich własnym bólem. Jak każdy jednak, szukają też ulgi we własnym bólu, a jej tę ulgę zaoferowałem. Po modłach w kapliczce, gdy wierni zaczęli się rozchodzić, złapałem ją ukradkiem za pośladek. Była ubrana bardzo skromnie, może nawet niechlujnie, ale miała sprężyste, wysportowane ciało. I tamtego wieczoru mnie nie odepchnęła.
Connor westchnął nieoczekiwanie i oczy mu się rozszerzyły, choć przecież ciemnoskóra nie przeczytała jeszcze niczego szczególnie pikantnego. Lei przygryzła dolną wargę, przykładając do niej wskazujący palec.
- Ciekawa jestem, czy postanowił zrobić sobie życiowe wyzwanie w dzieleniu łożnicy z jak największą ilością kobiet - zastanowiła się na głos, ale cicho, ciekawa co było dalej.
- Brak sprzeciwu potraktowałem jako zachętę - kontynuowała po cichu dziewczyna. - Pieściłem mocno jej tyłeczek, a ona w ciszy odprowadzała wzrokiem wiernych. Podniecało ją to. Gdyby była na mnie zła za to, czego się dopuściłem, bez trudu złamałyby mi rękę. Ja jednak nie poprzestawałem. Przesunąłem dłoń wyżej i wsunąłem ją pod luźne spodnie. Jej skóra była gorąca, mimo ochładzającej się pogody.
Connor milczał i wyglądał na bardzo skupionego. Wzrok uciekał mu jednak od czasu do czasu w dół. Lei milczała, nie chcąc przeszkadzać czytającej dziewczynie. Musiała przyznać, że takie opowieści brzmiały bardzo przyjemnie dla ucha i nie tylko. Zaczynała czuć ciepło w podbrzuszu, zerkając to na Siri to na Connora. I dostrzegła, czemu jej kolega tak mocno reagował na opowieść. Ciemnoskóra, pod stołem, położyła mu na kroczu swoją nagą stopę, bezwstydnie masując jego przyrodzenie przez materiał spodni.
- Pieszczota odsłoniętego ciała była dla niej równie przyjemna, jak dla mnie. A może nawet bardziej? Gdy ostatni wierny zniknął z jej oczu, poprosiła jednak, bym przestał. Bez przekonania. Nawet nie starała się, by brzmiało to szczerze. Więc nie przestawałem. Wprost przeciwnie. Pociągnąłem jej spodnie w dół - to ostatnie zdanie Siri przeciągnęła wyjątkowo długo i mrugnęła do Lei.
- Wiedząc, że pisze takie rzeczy też dałabym mu pociągnąć w dół swoje - wymruczała rudowłosa, nie mogąc się powstrzymać przed zezowaniem na stopę dziewczyny. I na jej piersi. Pobudzenie sprawiało, że nawet nie próbowała tych spojrzeń ukrywać.
- Możesz docenić jego kunszt i zsunąć je teraz - zaproponowała Siri, wytrącając się z rytmu czytania. Na zachętę sama zsunęła dłoń, która zniknęła pod blatem. Odchrząknęła i zaczęła czytać dalej.
- Robiła się wilgotna, ale do penetracji była daleka droga. Nie planowałem jej zresztą tamtego wieczoru. Nie chciałem jej do siebie zrazić. Nie musząc się jednak przed nikim kryć, chętnie złapałem jej nagi tyłek w obie dłonie. Zakręciła nim kusząco. Może celowo, a może to był odruch jej ciała. Bez znaczenia.
Stópka śmiało nacierała na krocze milczącego Connora. Spodnie wybrzuszały mu się z każdą chwilą bardziej, i bardziej, i bardziej. Jakby rosnące przyrodzenie miało je rozsadzić. Ależ musiał być wielki! Lei zrobiło się sucho w ustach, kiedy z trudem odwracała spojrzenie od tego widoku.
- Muszę przestać chodzić w spodniach - wymruczała niezadowolona, spoglądając w dół na siebie. Potem jeszcze na Connora. A potem nie wytrzymała i rozpięła guziczek swojej dolnej garderoby. Tylko tyle i aż tyle.
Siri uśmiechnęła się szeroko.
- No wiesz, zawsze możesz je zdjąć - stwierdziła. Mruknęła i pokręciła się na krześle, szukając wygodniejszej pozycji. Kiedy podjęła się dalszego czytania, głos lekko jej drżał.
- Padłem na kolana, choć przyznaję z perspektywy czasu, że w kapliczce mogło to być trochę obrazoburcze. Wtedy jednak musiałem pocałować te dwie, prężące się półkule. Oparła się o ławkę i wypięła w moim kierunku. Chciała przyjemności. Potrzebowała tego.
Connor też sprawiał wrażenie, jakby chciał coś zrobić z nieustającą pieszczotą, która pobudzała go, ale nie dawała spełnienia. W przeciwieństwie do rudowłosej nie ośmielił się jednak rozpiąć spodni. Lei natomiast nie posunęła się dalej. Zamiast tego wpadła na inny pomysł i zsuwając trzewiczek ze stopy, wyciągnęła nogę i dotknęła palcami łydki Siri, sunąc po niej w górę i nie spuszczając teraz już spojrzenia z dziewczyny. Ciemnoskóra wydała się tym zdziwiona. Zawiesiła głos. Zaraz jednak się uśmiechnęła i Leilena poczuła, jak Siri powoli przesuwa nogę na bok. Nie za daleko, żeby nie stracić równowagi, ale dość by nic nie przeszkadzało rudowłosej w dalszej wędrówce.
- Widziałem, że była wilgotna - podjęła. - Bardzo kusiło mnie, by ugryźć ją w tyłek. Nie mocno. Tak, by ją pobudzić. Ale ona miała już dosyć bólu. Musiałem być delikatny. Przesunąłem językiem wzdłuż całej jej mokrej kobiecości, a potem wyżej, między pośladkami. Zadrżała.
Lei pomyślała, że ten mężczyzna musiał czerpać sporo przyjemności z samego opisywania tych niecnych czynności. Była coraz bardziej ciekawa zawartości tutejszej biblioteki, a stopa rudowłosej sama z siebie sunęła powoli po udzie Siri, docierając coraz dalej i dalej, aby bez zawahania dotknąć tego co najważniejsze. Leilena szybko poczuła na swojej stopie dłoń ciemnoskórej. Nie miała zamiaru jej jednak zatrzymywać, wprost przeciwnie - nakierowała ją na najczulsze miejsce. Mongle wyraźnie poczuła miękkie, kręcone włoski i sporo wilgoci.
- Wziąłem tę reakcję za dobrą monetę - głos dziewczyny co jakiś czas się łamał. - Przyssałem się na chwilę do jej łechtaczki i nie dała już rady zapanować nad głosem. Jęknęła głośno i ugięły się pod nią kolana. Trzymałem mocno jej biodra i tylko dzięki temu nie opadła na ławkę.
Connor też miał już problem z opanowaniem. Z tak bliska Lei dobrze słyszała, jak dyszy. Nie mógł się też zdecydować, czy zamknąć oczy i dać się pochłonąć przyjemności, czy spoglądać to na jedną, to drugą koleżankę. Narratorkę bardzo to bawiło i kiedy tylko podchwyciła spojrzenia chłopaka wolną dłonią obnażyła jedną ze swych piersi. Różowy, naprężony sutek mocno kontrastował z jej skórą. Lei aż westchnęła na ten widok, uśmiechając się do Siri, pomimo, że uwaga tamtej skupiona była na mężczyźnie. Rudowłosa dużym palcem u stopy odnalazła to czego szukała, twardą wypustkę w miękkim i wilgotnym otoczeniu. Zaczęła ją ostrożnie trącać i masować na boki, jednocześnie sama mimochodem rozpinając guziki swojego kubraczka.
- Och… - jęknęła ciemnoskóra. - Wy mnie chyba w ogóle nie słuchacie - udała oburzenie. - Może mam się przysiąść bliżej was, byście się w końcu skupili?
Connor spojrzał niepewnie na Lei. A zaraz potem przełknął ślinę, spoglądając z góry na odsłaniany dekolt. Dekolt dodatkowo zasłaniany przez koszulę znajdującą się pod kubraczkiem. Z drugiej strony Leilena doskonale zdawała sobie sprawę, jak cienka jest ta koszula. Nie przerywała rozpinania i ruchów stopy.
- Słuchamy! - zapewniła Siri. - Ale skupimy się jeszcze lepiej, kiedy usiądziesz Connorowi na kolanach. Patrz, to będzie wygodniejsze niż te krzesła - zapewniła, starając się nie patrzeć przy tym na wielkiego chłopaka.
- Też tak uważasz Connor? - nowa koleżanka obrzuciła go sugestywnym spojrzeniem.
- Tak - przełamał się w końcu, a potem pokiwał głową. - To biblioteka, chyba nie powinniśmy krzyczeć przez stół.
Ciemnoskóra była bardzo zadowolona z takiej odpowiedzi. Klepnęła pod stołem stopę Leileny i bez ociągania wstała z krzesła. Kręcąc biodrami obeszła stolik. Odsłonięta pierś falowała kusząco przy każdym kroku.
- No to siup - zachichotała, siadając na zaoferowanych kolanach. Od razu rozłożyła szeroko nogi, może dla równowagi, ale raczej by ułatwić rudowłosej wstęp między jej uda. Nie marnowała też czasu i od razu położyła dłoń na wybrzuszeniu w spodniach Connora. Ten zareagował cichym jękiem i bezskuteczną próbą zapanowania nad głupkowatym grymasem zadowolenia.
- Takie czytanie to ja rozumiem - zarumieniła się mocniej Lei, której wzrok przesuwał się z falującej piersi na nogi Siri i z powrotem. Kubraczek już rozpięty odsłonił całkiem wydekoltowaną koszulę z lekkiego materiału prawie wcale nie zakrywającego wyróżniających się na jasnej cerze sutków. - Tylko czy teraz dasz radę czytać, w tak wygodnej pozycji? - spytała, wymownie kładąc dłonie na udach drugiej dziewczyny i sunąc powoli po ich gładkiej powierzchni.
- Przekonajmy się - chrząknęła, by zapanować nad głosem. Położyła książkę na blacie, bo choć jedną z dłoni chciała mieć wolną. - Wtedy zamarła. Myślałem na początku, że szczytuje, ale była prawie zupełnie nieruchoma. I usłyszałem czyjś głos. Słaby i zachrypnięty. To jakaś staruszka wróciła do kapliczki. A kapłanka była naga od pasa w dół. Przed odkryciem chroniła ją tylko ławka.
Siri bardzo szybko znudziła się gładzeniem materiału spodni chłopaka i z dużą wprawą zaczęła rozwiązywać troczki. Sama była mocno podniecona, jej uda grzały prawie jak piecyk.
- Zaczyna się robić coraz ciekawiej - wyszeptała Lei, nie precyzując co ma na myśli, bowiem jej dłonie coraz bardziej i bardziej, prawie bezwstydnie, podwijały materiał. Zbliżyła swoją twarz i z namaszczeniem złożyła pocałunek na jednym z ud, kiedy łono Siri stawało się powoli widoczne. Wczorajsze wydarzenia sprawiły, że szybko zapominała o wstydzie i zahamowaniach w takich sytuacjach. Przecież ta dziewczyna sama prowokowała! I w końcu uporała się ze spodniami Connora! No, na tyle, na ile to było możliwe, siedząc mu na kolanach. Nabrzmiała i duża główka penisa wychynęła na widok rudowłosej, która miała głowę całkiem niedaleko.
- Nie mogła... mmm - mruknęła starsza koleżanka, gdy poczuła pocałunek. - Nie mogła pociągnąć spodni, bo by się wszystko wydało. Próbowała nie dać nic po sobie poznać i odpowiedziała na pytanie, mając nadzieję, że wierna sobie pójdzie. Nie poszła. A ja nie przestałem jej lizać i od razu odkryłem, że zrobiła się jeszcze wilgotniejsza.
- Nie dziwię się jej - skomentowała szeptem Leilena, zezując na penisa. To był dopiero drugi okaz widziany z tak bliska, aż oblizała się i lekko ugryzła udo Siri. Zaczęła sunąć mokrym językiem po ciemnej skórze, coraz bliżej najgorętszego punktu, który całkiem odsłoniła już i teraz jej oczy przesuwały się to w jedną, to w drugą, próbując ocenić, który widok lepszy. Oba kusiły na swój sposób, ale chłopak był jednak czymś nowym... czymś, czego jeszcze nie doświadczyła.
- Drżała, choć bardzo chciała się opanować. Głos się jej łamał, ale staruszka i tak chyba nie dosłyszała. Trwało to nie dłużej niż minutę i w końcu natrętna wierząca sobie poszła, a kiedy tylko to nastąpiło kapłanka przygryzła dłoń i doszła, dosłownie tryskając mi na twarz. Rzadko mogłem podziwiać tak silny orgazm, więc warto już było dla samej tej sceny. Przypływ mocy, który poczułem był jednak też nieprzeciętny. Ten dreszczyk niebezpieczeństwa i przełamanie tabu wyzwoliło więcej energii niż normalny stosunek.
Siri zamknęła książkę.
- I to tyle - stwierdziła, oddychając ciężko. - Mistrz H'arton opisał wiele takich sytuacji, w których silne emocje u partnera przekładały się na silniejsze źródło magiczne.
 
Lady jest offline