21-07-2018, 00:17
|
#25 |
DeDeczki i PFy | Brat go nie posłuchał. W zasadzie to mógł się tego po nim spodziewać - obaj byli sobie podobnie oddani. Gdy Sadim zaczął rzucać kolejne ze swoich zaklęć, Kennick modlił się w duchu, by tym razem się powiodło. W tym czasie oni dalej byli zmuszeni do walki ze zmiennokształtnym, i nie wyglądało to dobrze.
Stwór miał paskudne szpony, którymi poważnie poharatał pozostałych walczących. Jednak kiedy zwrócił się w stronę diabełstwa, jego cel miał już plan. Kennick zręcznie odsunął się przed dość niedbałym ciosem ~Czyżby zmęczenie? Może zmiana kształtów jest czynnością wyczerpującą fizycznie?~, po czym zagłębił swe potężne szczęki w ramieniu "pani doktor".
|
| |