Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-07-2018, 12:56   #13
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Pierwsza podróż płynęła spokojnie, a Mannan najwyraźniej nam sprzyjał. Oby jego łaska trwała jak najdłużej. Postanowiłam złapać jeszcze tą całą nawigator. Nie wyglądała na zbyt pewną siebie. Chciałam mieć pewność, że wie co robi.

Bertha: Ahoj, Pani Nawigator. Nie było okazji się poznać! Dopływamy, prawda?
Fanriel: Tak już widać miasteczko. Wolałam nie wchodzić Ci w drogę by nie złamać zasad. Nie jesteś typową kruchą kapłanką, prawda?-
Bertha: Zasady są takie jak na każdym innym statku. Nic wyjątkowego. Po prostu lubię porządek. Zwiększa nadzieję na zejście na ląd w jednym kawałku. Mannan nie pomaga głupcom i liczącym na cud. Nagradza pracę i poświęcenie.
Fanriel: Jak każdy porządny bóg.
Fanriel odpowiedziała z lekkim uśmiechem.
Fanriel: A ty siostro wierzysz w cuda?-
Bertha: W taki cud, że banda skłóconych ze sobą darmozjadów pokona zorganizowany oddział to nie. Ale w to, że Mannan w trudnej chwili stanie po stronie jemu wiernych i w miejsce strachu i niepewności zagości odwaga i wola walki? W to wierzę. A ty o jakich cudach mówisz? - uniosłam brwi z zaciekawieniem.
Fanriel:Wolę polegać na swoich umiejętnościach, a nie pokładać swoją wiarę w wyższe byty. Wiatry magii przyciągają wzrok mrocznych sił zmiany.-
Poklepałam ręką po głowni nadziaka przy pasie.
Bertha: Znakomicie. Też uważam, że lepiej skorzystać z nadziaka, niż z wiatrów magii. Mannan to opiekun ludzi praktycznych. Pomaga tym, którzy sami sobie pomagają. Wierzę jednak, że w jego królestwie nikt nie jest w stanie mu zagrozić. Chaos zawsze wzrasta i rozlewa się na lądzie. Memu Panu żadne demony, potwory, czy inne okropieństwa nie są w stanie wejść w drogę. *
Fanriel: Nawet tytaniczne potwory z głębin? Morskie elfy z wybrzeży Ulthuanu mają legendy o żabnicach wielkości wyspy. Ciekawe czy to dlatego na mapach kapitana trasa prowadzi wzdłuż wybrzeża.-
Bertha: Wchodzisz do ogrodu gospodarza? Wybieraj drogę bezpieczną oraz słuchaj jego głosu. Ludzie nie mają szacunku do niczego, czego się nie boją. Chaos też.
Fanriel: Wolę teraz nie myśleć o chaosie, a tym bardziej o bytach mieszkających w odmętach oceanu. O! Chyba już dobijamy.-
Bertha:Mannan sprzyja nam w swojej łasce. Prośmy Go, aby było tak dalej.

Podniosłam ręce do góry i odmówiłam krótką modlitwę dziękczynną. Nie bardzo podobała mi się ta elfka, ale nic lepszego nie było do dyspozycji. Po zejściu na ląd niedwuznacznie zasugerowałam Kapitanowi, że ofiar dla Boga Mórz nigdy dość i mógłby coś sypnąć do świątynnej kasy, ja sama zaś udałam się na modlitwę i zebranie najnowszych wieści od lokalnych kapłanów. Lepiej wiedzieć co dzieje się na szlakach. Potem przeszłam się jeszcze po porcie i targowisku błogosławiąc żeglarzy i słuchając ich opowieści.

Nie zamierzałam skończyć jak po poprzedniej wizycie w karczmie więc zamiast odpoczywać w knajpie ruszyłam za tłumem, który zmierzał na północ.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline