Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-06-2005, 02:04   #3
Hood
 
Reputacja: 1 Hood ma wspaniałą przyszłośćHood ma wspaniałą przyszłośćHood ma wspaniałą przyszłośćHood ma wspaniałą przyszłośćHood ma wspaniałą przyszłośćHood ma wspaniałą przyszłośćHood ma wspaniałą przyszłośćHood ma wspaniałą przyszłośćHood ma wspaniałą przyszłośćHood ma wspaniałą przyszłośćHood ma wspaniałą przyszłość
Ja, natomiast, zacznę od minuty ciszy.

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:18 ]
Dobra, teraz do tematu

Otóż faktycznie śmierć Tanthalasa Półelfa zdaje mi się być najniej wzruszająca, jednak nie dlatego, iżby było coś nie tak z Tanisem. Po prostu autorzy tak ją dziwnie przedstawili, zaplanowali i opisali. Jakoś tak mało wrażliwie. Ot, po prostu zginął kolejny półelf...

Po śmierci Sturma - przyznaję, choć wstyd na chłopa - miałem świeczki w oczach, oj miałem... Nawet moja postać, elfi czarodziej, zmieniła z tego tytułu charakter na praworządny

Co się zaś tyczy śmierci Flinta... Wzruszyła mnie, nie tak jak Sturma, ale było mi na pewno bardziej przykro. Szkoda mi było krasnoluda. Raz, że zginął w tak... Naturalny sposób, 2 że wogóle zginął... Ale z drugiej strony była to wielce oryginalna śmierć i dobrze przedstawiona. Miała nawet swój sens - epicki.

Medana nie znam losów, bo WD nie pali mi się w rękach.
A śmierć Rosamum jakoś nie zrobiła na mnie wrażenia.
Zrobiła - niemniej - duże wzburzenie emocjonalne, malutka osóbka BUPU, która umarła (w Legendach) z zaciśniętą jaszczurką w malutkiej piąstce... I ten komentarz narratora: "Nawet jej wiara w magię cudownego leku nei zdołała jej ocalić" - czy coś takiego...

Jest jeszcze jedna śmierć, która mnie bardzo zabolała, ale że niektórzy WD nie doczytali do końca to OSTRZEGAM SPOILER: myślę o śmierci Takhisis... Zabolało mnie to, bo jest to rzecz, która nigdy nie powinna się była wydarzyć (jak wogóle można ją było z boskości odrzeć?)... Nie znam jej szczegółów, ale bez wątpienia gdybym się z nimi zapoznał, byłby mi miecz 2ręczny w kieszeni otworzył...
 
Hood jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem