Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-08-2018, 10:47   #7
Andriuss
 
Andriuss's Avatar
 
Reputacja: 1 Andriuss jest po prostu świetnyAndriuss jest po prostu świetnyAndriuss jest po prostu świetnyAndriuss jest po prostu świetnyAndriuss jest po prostu świetnyAndriuss jest po prostu świetnyAndriuss jest po prostu świetnyAndriuss jest po prostu świetnyAndriuss jest po prostu świetnyAndriuss jest po prostu świetnyAndriuss jest po prostu świetny
Kiedy Aldrik wszedł do karczmy, nikt nawet nie zauważył kolejnego gościa. Krasnolud tylko rzucił bystrym wzrokiem i zadowolony z krótkiej obserwacji, ruszył w kierunku upatrzonego stolika.
Ubrany w długi jasny płaszcz z kapturem na głowie nie wzbudził żadnego zainteresowania i to akurat bardzo go cieszyło. Od czasu wpadki z goblińskimi szpiegami, Aldrik zaczął bardziej cenić sobie anonimowość. Uważny obserwator mógłby co prawda dojrzeć spory topór, bez którego Aldrik nie wychodził na miasto ale w tym celu musiałby stanąć oko w oko z krasnoludem. Myliłby się ten, który uznałby topór za najcenniejszy przedmiot krasnoluda, mimo, że wart był fortunę to znacznie cenniejsze były woreczki, które przywiązane mocnymi rzemykami do pasa, ukryte były przed wzrokiem obcych.
Stolik przy którym Aldrik usiadł nie był przypadkowym miejscem. Tak się złożyło, że krasnolud znalazł się w tym miejscu dokładnie tak jak to było zaplanowane. Po chwili sam karczmarz przyniósł gorącą misę flaków i kufel najlepszego piwa. Aldrik zdjął kaptur żeby lepiej przyjrzeć się gościom i po krótkiej obserwacji zajął się posiłkiem. Tak bardzo wczuł się w rolę i poczuł się tak dumny, że udało mu się zebrać grupę, co spowodowało czasowy zanik słuchu i kompletnie nie zauważył, że Gundren już do nich podszedł.
Po wyjściu kuzyna, Aldrik napił się i spokojnie śledził przedstawianie się członków drużyny.
- Jestem Aldrik – powiedział wstając. – Jak pewnie już się domyślacie, nie znaleźliście się tutaj przypadkiem. – uśmiechnął się przy tym do Mileny. – Cieszę się, że jesteście zdrowi i pełni sił. Jeżeli macie jakieś pytania, to nie bójcie się ich zadać, jak będę znał odpowiedź to chętnie podzielę się z Wami wiedzą.
Widział, zainteresowanie w oczach słuchaczy.
- Jestem kapłanem i choć nie znam się kompletnie na magii, to jest moja magiczna różczka. – odchylił połę płaszcza, żeby wszyscy mogli podziwiać jego topór. – Walka nie jest mi obca, natomiast każdy kto walczy, wcześniej czy później zostaje ranny a wtedy trafia pod moją opiekę. Oczywiście nie jestem cudotwórcą ale znam sposoby, żeby po wielkiej popijawie nazajutrz być jak młody bóg. – dodał z uśmiechem. – Mam nadzieję, że wyczuliście, że to tylko żart, nie jestem licencjonowanym medykiem ale wiedzę mam równie bogatą co fachowcy i mam tylko nadzieję, że nigdy nie będę zmuszony jej użyć.
Aldrik usiadł a że zaschło mu już w gardle, pociągnął łyk piwa.
Dzień zapowiadał się wyjątkowo dobrze.
 
Andriuss jest offline