Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-07-2007, 15:03   #9
Markus
 
Markus's Avatar
 
Reputacja: 1 Markus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znanyMarkus wkrótce będzie znany
– Widzicie dzieci, nie chciaÅ‚bym wam zbytnio psuć dobrego humoru i poczucia bezpieczeÅ„stwa, ale osobiÅ›cie zÅ‚apaÅ‚em już niezliczonÄ… ilość spiskowców od siedmiu boleÅ›ci, którym wydawaÅ‚o siÄ™ że nikt ich nie sÅ‚yszy, a we wÅ‚asnym towarzystwie mogÄ… mówić wprost.

Sephiroth trochę się zawiódł. Co prawda nie przepadał za pozostawaniem w centrum uwagi, ale po pozostałych spiskowcach oczekiwał zupełnie innego zachowania. Szczególnie po magu spodziewał się jakiejś mądrej uwagi. Najwyższy Egzekutor przez moment rozważał, czy powinien kontynuować tą dyskusje i w końcu doszedł do wniosku, że rozmowa z półczłowiekiem, coraz bardziej go bawi.

- Nie martw siÄ™ dziecko. Kto, jak kto, ale ty nie jesteÅ› wstanie popsuć mojego humoru. Zastanawiam siÄ™ ilu z tych zdrajców ukrywaÅ‚o siÄ™ w miejscu caÅ‚kowicie odciÄ™tym od magii, gdzie nawet najpotężniejsi bogowie nie zdoÅ‚aliby podejrzeć ich, czy podsÅ‚uchać dziÄ™ki swoim mocom. Chyba zapomniaÅ‚eÅ› gdzie jesteÅ›my- o „Oku Zapomnienia” wie tylko garstka osób i raczej w niczyim interesie nie leży zdradzanie jego poÅ‚ożenia. ZresztÄ…, nawet gdyby ktoÅ› nas podsÅ‚uchiwaÅ‚, to twoje sÅ‚owa... zaraz jak to szÅ‚o? „Kontrolowane przejÄ™cie wÅ‚adzy”, tak? No w każdym razie, wszyscy szpiedzy którzy to usÅ‚yszeli już sÄ… w drodze do swoich pracodawców. No, ale skoÅ„czmy tÄ… jaÅ‚owÄ… dyskusje i zajmijmy siÄ™ ważniejszymi sprawami. Dalej Venefi’cusie, kontynuuj. WyglÄ…dasz na osobÄ™, która ma wiele wartoÅ›ciowych rzeczy do powiedzenia.

Głos Najwyższego Egzekutora, jak zwykle zimny i obojętny, doskonale pokazywał nastawienie Sephirotha. Cała ta sytuacja była dla niego zabawna. Pięciu indywidualistów, a każdy z nich potężny i wpływowy, wszyscy zgromadzeni w jednym tajemniczym miejscu, próbujący dojść ze sobą do porozumienia i ułożyć wspólne plany. Suto zastawiony stuł, pokorne powitanie tuż przed wejściem i wszystkie te mowy, na pozór całkiem miłe, bynajmniej jak na istoty mieszkające w Piekle, a w rzeczywistości wręcz ociekające trucizną. Przecież każdy z tu obecnych chciał tylko jednego... lodowego tronu Cani. Sephirotha zastanawiało po co udawać, że jest inaczej?

Najwyższy Egzekutor ze spokojem wysÅ‚uchaÅ‚ dalszych przemów „towarzyszy”. PomysÅ‚ zdobycia artefaktu wydaÅ‚ mu siÄ™ dość interesujÄ…cy, choć miaÅ‚ parÄ™ istotnych wad. Jednak pomimo nich, wciąż byÅ‚ wart przedyskutowania i przemyÅ›lenia. WÅ‚aÅ›nie Sephiroth po raz kolejny miaÅ‚ zamiar wtrÄ…cić siÄ™ do dyskusji, gdy z cienia wynurzyÅ‚ siÄ™ Mephistian. Najwyższy Egzekutor wysÅ‚uchaÅ‚ słów okaleczonej istoty. Trudno byÅ‚o powiedzieć jakie emocje wzbudziÅ‚ w nim widok pokiereszowanego ciaÅ‚a, sÅ‚owa Mephistiana i jego zachowanie. Kaptur gÅ‚Ä™boko nasuniÄ™ty na twarz uniemożliwiaÅ‚ rozpoznanie jej wyrazu... wÅ‚aÅ›ciwie nawet uniemożliwiaÅ‚ jej dostrzeżenie.

Gdy Mephistian odsunął się od Venefi'cusa, Sephiroth ruszył w kierunku sługi Mammona. Powoli zaczął zataczać wokoło niego kręgi, utrzymując niewielką odległość. Kaptur odwrócony w kierunku Mephistiana unosił się i opadał, gdy Sephiroth uważnie oglądał każdą bliznę, oparzenie, czy jakikolwiek inny ślad tortur, jaki szpecił Mephistiana, a nie był zasłonięty przez ubranie. Najwyższy Egzekutor wyglądał jak fachowiec podziwiający efekty cudzej pracy. Sephiroth często stosował tortury, wręcz wyniósł tą umiejętność do rangi sztuki i teraz z podziwem oglądał kunszt innego mistrza. Gdyby ktokolwiek mógł zobaczyć teraz wyraz jego twarzy nie dostrzegłby odrazy, lecz dziwny, wypaczony rodzaj fascynacji.

Gdy w końcu Sephiroth zatoczył pełne koło i zatrzymał się przed Mephistianem, Najwyższy Egzekutor wyszeptał coś do okaleczonego diabła, tak cicho, że tylko on zdołał to usłyszeć.

Następnie Sephiroth odleciał od Mephistiana i odezwał się ponownie, tym razem głośno, żeby wszyscy go słyszeli.

- Chyba nie doceniasz Mefistofelesa. On nie ufa nikomu i wÄ…tpiÄ™, żeby kiedykolwiek zaufaÅ‚. Szanse na to, żeby znaleźć odpowiedniego kandydata sÄ… prawie żadne, choć oczywiÅ›cie mogÄ™ spróbować. Venefi’cus nie nadaje siÄ™, głównie dlatego, że Mefistofeles od razu dowiedziaÅ‚by siÄ™, w czyjej jest sÅ‚użbie i uznaÅ‚by to za kolejny spisek Belzebuba. ZresztÄ… nawet gdyby uwierzyÅ‚, że Euxin zdradziÅ‚ swojego dawnego pana, to tym bardziej by mu nie ufaÅ‚. W koÅ„cu skoro raz zdradziÅ‚ swojego wÅ‚adcÄ™, mógÅ‚by zrobić to po raz drugi.
 

Ostatnio edytowane przez Markus : 11-07-2007 o 15:06.
Markus jest offline