Zevran przez dłuższą chwilę wpatrywał się w ożywiony marmurowy posąg, teraz wydawało się to oczywiste, że to może być żywa istota, ale jak to zwykle bywa najprostsze rozwiązania niekoniecznie są najbardziej widoczne. Z zamyślenia Piwnego Rycerza wyrwał głos Edmunda. Zadanie, które kupiec chciał im zlecić okazało się proste i niezwykle opłacalne,
“Jak zwykle…” cisnęło się Zevranowi na usta jednak powstrzymał się od kometrza.
- Czterech doświadczonych najemników do przetransportowania niewielkiej przesyłki… - zapytał natomiast podchodząc do biurka i przesuwając dłonią po szkatułce
- ...czy mamy spodziewać się jakichś szczególnych utrudnień podczas transportu? - zapytał przenosząc wzrok na swojego zleceniodawcę.
- Nie liczy się rozmiar, a ważność przesyłki - powiedział Hantrel,
- Odpowiadając jednak na pytanie... nie wiem. Znacznie bardziej spodziewam się zamachu na moją osobę, gdyż o tej przesyłce wie tylko parę osób i większość z nich jest teraz w tym pokoju.
Tradycyjna sytuacja, z początku wszystko wydaje się jasne oraz klarowne i nikt nie zakłada, że coś pójdzie nie tak. Zev nie pamiętał prawdę mówiąc zlecenia, które od początku do końca przebiegałoby tak jak przewidywał z początku on, czy jego zleceniodawcy. W najlepszym przypadku kończyło się na nadłożeniu drogi, czy przymusowym postoju, a w najgorszych kończyło się na mniej lub bardziej poważnych obrażeniach. Jednak ryzyko jest nieodłącznym elementem tego fachu, zatem Zev nawet nie odpowiedział na słowa kupca tylko skinął głową i podpisał dokument. Listy i szkatułkę zabrał już wcześniej jego towarzysz, więc Piwnemu Rycerzowi nie pozostało nic innego, jak zabrać swoją kopię kontraktu i odebrać oręż od strażników przy bramie.
***
Ich celem była Amarazilija , Zev słyszał o niej, jednak nigdy nie miał okazji jej odwiedzić, a zatem był to kolejny plus tego zlecenia. W drodze po oręż członek ich grupy, Khajit oznajmił, iż stamtąd pochodzi i zapewne między innymi dlatego został wybrany do tej misji.
-Dobrze będzie mieć tubylca po swojej stronie.- skwitował Piwny Rycerz
- Ja trafiłem tutaj z polecenia swojego znajomego. Zajmuję się załatwianiem tego typu zleceń.- dodał nieco przyspieszając kroku.