Elf, mimo swojego wieku i doświadczenia, poczuł się zaskoczony i zbity z tropu. Widocznie nie docenił kupieckiego magnata. Arogancją z reguły się nie wykazywał, więc był to dowód jego ignorancji. Dotyczyła ona możliwości Hantrela, posiadającego tyle finansów, by zapewnić sobie ochronę ze strony golema-ochroniarza. Podobnie jak pozostali towarzysze, podszedł do stołu i gotów był podpisać kontrakt - choć nigdy nie umiał się do tego przyzwyczaić. Słowo śnieżnego elfa, zwłaszcza słowo Surjena, było najlepszą gwarancją - żaden nie podpisywał umów na papierze. Coś takiego było w dalekich, północnych krainach bezwartościowe, jeśli nie wręcz uwłaczające. Rzecz jasna, ostatnie kilka dekad elf spędził wykonując rozmaite zlecenia, nierzadko wymagające podpisania umowy. Nigdy nie miał w takich sytuacjach wątpliwości, ale też nigdy nie opuściło go poczucie, że jest mu na swój sposób nieswojo.
Zadanie polegało na podróży do kraju, w którym elf nigdy nie był. Poznawanie świata zawsze niosło za sobą pożyteczne doświadczenia, ale w tym wypadku wiązało się z problemami, do których należało odnieść się. -Gospodarzu, prosiłbym o możliwość zadać pytanie. - teraz był na to jedyny moment. -Czy nasza grupa jest zdaniem Gospodarza odpowiednio przystosowana do wykonania zadania? Nie idzie tu o umiejętności, w przypadku towarzyszy nie budzących wątpliwości ani zastrzeżeń, ale o dyskrecję w wykonywaniu zadania. Tu muszę odnieść wątpliwości do siebie samego. Zdaje się że Khajit nie zwróci na siebie tam zbytniej uwagi, zaś ludzie są wszędzie i też możliwe jest uzasadnienie ich obecności. Czy obecność Śnieżnego Elfa nie zwróci niepotrzebnej uwagi?
Tu nie chodziło wszakże o fałszywą czy szczerą skromność - gdy powierza się tego typu zadanie, być może lepiej nie wysyłać kogoś, kto wyróżnia się z otoczenia. To dotyczy Khajita w krainie Śnieżnych Elfów, tak jak i śnieżnego elfa w Amaraliziji. Trzeba znać swoje możliwości i nie ryzykować powodzeniem zadania. Jeżeli jednak Edmund Hantrel nie widziałby problemu, Kaelon był pewien, że uda mu się w jakiś sposób odnaleźć w egzotycznym otoczeniu. Możliwości było całkiem sporo, doświadczenia nie brakowało - wszakże dopiero w momencie gdy zapadła jasność, elf był gotów podpisać dokumenty i podjąć się zadania. |