Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2018, 17:09   #3
Plomiennoluski
 
Plomiennoluski's Avatar
 
Reputacja: 1 Plomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputacjęPlomiennoluski ma wspaniałą reputację
Trit odwlekał wizytę w rodzinnych stronach już nazbyt długo. Zwłaszcza, że ostatnim razem, kiedy pojawił się na obrzeżach Lasu Strzaskanych Pni, pogoda była co najmniej dziwna. Zawsze jednak okazywało się, że jest coś do zrobienia na miejscu, więc ciągle odwlekał wyjazd, aż do czasu, kiedy doszły go wieści o niziołczej karawanie, płynącej w górę rzeki. Przegapienie tej okazji byłoby już niemalże głupotą. Wraz z Briarem zgłosili się więc jako pomoc.


Podróż do samego Fallcrest, byłaby spokojna, gdyby nie pogoda. Całkowicie nietypowa o tej porze roku. Tym dziwniejsza, że załamywała się na dość krótkim obszarze. Nie było płynnego przejścia. Ot, jakby ktoś z ciepłego lata kurhanu Fey, wskoczył prosto w objęcia zimy. Dwa samotne wilki towarzyszące piątce, chwilowo nie stanowiły problemu. Briar i Jasper starali nie wchodzić sobie w drogę, nie był tylko pewien, na ile będzie to możliwe na łodzi. Przygotował zapasy na podróż, ale jednak środek rzeki, nie był do końca idealnym środowiskiem dla wilka.


Gdy dotarli do miasta, przestał się przejmować tym, czy między wilkami nie wybuchnie jakaś scysja na rzece. Ta akurat była skuta lodem i jeśli tutaj była zamarznięta, to najprawdopodobniej była też skuta lodem i w górę rzeki. Wiedział, że Dolina nie jest zbyt przyjazna dla jakiegokolwiek życia, ale to nie wyglądało na zwykłe załamanie pogody. Rzeki zwykle nie zamarzały całkiem z dnia na dzień.


Spod kaptura, wystawał tylko jego nos, puszczający od czasu do czasu kłęby dymu, kiedy zastanawiał się nad tutejszą zagadką. Jego stalowo szare oczy z kolei oglądały okolicę, jakby chciał zapamiętać każdy szczegół mroźnego krajobrazu. Niepozorny kostur, trzymał w dłoni, chociaż mógł się w każdej chwili zamienić w śmiertelną broń, a nie jedynie podporę dla podróżnego. Na poprzednim noclegu, można było dostrzec na jego łuskach ćwiekowaną zbroję, której ćwieki, zamiast ze stali, zrobiono z ciemnodrzewu.


Gdy elfi łucznik przerwał ciszę, Trit dodał swoje trzy grosze. - O ile nie mają odpowiedniego zaprzęgu psów, który mógłby pociągnąć towar, ale musieliby go pewnie rozłożyć na kilka sań. - Wzrok druida padł na zgrupowanie ludzi przy koksownikach. - Z Sheldonem Turfinem też dobrze byłoby się rozmówić i dobrze sobie przypomnieć umowę. Czy mamy chronić łódź w trakcie rejsu, czy po prostu łódź z towarem. Jeśli ta pogoda tutaj panuje od dawna, a na łodzi są zapasy jedzenia, to mogą być problemy, a nasz drogi niziołek trochę za dużo zataił. Jeśli wiedział co się tu dzieje. - Poklepał uspokajająco wilka po karku. - Pogoda z kolei, wygląda, jakby Krucza Królowa pofatygowała się w nasze skromne okolice osobiście i chciała sobie zbudować lodowy pałac. - Rzucił ponuro i kiwnął głowę w kierunku gromadki przy koksownikach, nim wolno ruszył w tą stronę. Zastanawiał się, co mogło tych ludzi wygonić z ciepłych domostw na taki mróz.
 
__________________
Wzory światła i ciemności pośród pajęczyny z kości...
Plomiennoluski jest offline