Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2018, 12:59   #8
Mroku
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
Zmierzając w stronę rozstawionych namiotów, natrafili na mężczyzn pracujących przy rozładunku jakichś towarów do lokalnego magazynu. Pilnowani przez strażników uwijali się z tym, choć na chwilę zaprzestali prac, gdy dostrzegli zwierzęta Efferila i Trita. Wyglądało na to, że w związku z zimą gromadzą zapasy, które miały być pod kluczem i czujnym okiem straży. Elf nie omieszkał wypytać o Barro Turnfina i tak, jak się domyślał, zostali skierowani do obozu przy rzece.

Gdy dotarli tam, ludzie, których napotkali przedstawiali sobą obraz nędzy i rozpaczy. Chudzi, zmarznięci... niektórzy patrzyli, jakby mieli zamiar rzucić się na nich i rozgrabić wszystko, co przy sobie nieśli. Efferil czujnie rozglądał się po okolicy, choć jego twarz nie zdradzała żadnych głębszych emocji. Przy rzece, skinął na zmarzlinę podbródkiem.
- No to chyba nigdzie nie wypłyniemy... a przynajmniej dopóki mrozy nie puszczą - rzucił i z pozostałymi przeszedł dalej.

Wmieszali się w tłum i szybko znaleźli niedaleko toczącej się żywo dysputy. Jak można było szybko wywnioskować, ludzie skakali sobie do oczu, obrzucając oskarżeniami, a Lord Strażnik Markelhay próbował jakoś tonować nastroje. Niestety, nie za wiele to dawało. Tak to już niestety było, że w ekstremalnych warunkach z ludzi wychodziły bestie, które pozabijałyby innych tylko po to, by samemu przeżyć. Zwłaszcza podczas zimy w środku lata, która zaskoczyła absolutnie wszystkich. Atmosfera gęstniała z każdą chwilą i nie wyglądało na to, by wszystko miało się na dłużej uspokoić.

Był i niziołek, do którego mieli się zgłosić po dotarciu do miasta, ale w obecnej sytuacji z rejsu do Nenlast nic z pewnością nie wyjdzie. Tropiciela jednak frapowała mocno ta zima - ta nienaturalna anomalia pogodowa, która nie mogła przecież uderzyć na Fallcrest i okolice od tak sobie. Z rozmyślań wyrwał go głos przywódcy miasteczka, który ich zauważył. Mieszczuchy zrobili się nieco nerwowi, Galanodel widział, że niektórzy mocno ze sobą walczą, by nie dobyć noża czy siekiery.

Jasper również to wyczuł i od razu zaczął warczeć.
- Spokojnie, przyjacielu. - Efferil poklepał wilka po zaśnieżonym karku, a ten w mig się uspokoił i usiadł przy nodze tropiciela. - Przybywamy z Winterhaven, mieliśmy zgłosić się do pracy do niejakiego Barro Turnfina jako eskorta jego łodzi płynącej do Nenlast. Wynajął nas jego brat, Sheldon - wyjaśnił Efferil. - Widzimy jednak, że macie kłopoty z pogodą. Co się tutaj dzieje?
Na tym urwał, bo pewnie pozostali też mieli swoje pytania. Obserwując czujnie otoczenie, oczekiwał na odpowiedź, gładząc dłonią mokre futro Jaspera.
 

Ostatnio edytowane przez Mroku : 30-08-2018 o 13:02.
Mroku jest offline