Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2018, 23:33   #53
Azrael1022
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
„Powoli znaczy płynnie. Płynnie znaczy szybko” – niby prosta prawda o poruszaniu się i ogólnym wykonywaniu czynności manualnych. Jednak podczas opuszczania bezpiecznego schronienia, chyba coś się nie udało. Właściwie, to nic się nie udało. Gdy tylko opuścili bezpieczne lokum, nieprzyzwyczajone jeszcze do ciemności zmysły zaczęły płatać figle i grupka hibernatusów pogubiła się jak dzieci we mgle. Niespodziewanie Koichi wpadł na kogoś. Zręcznie balansując ciałem zachował równowagę, przynajmniej do czasu, gdy kolejna osoba, albo nawet dwie, nie wbiegły na niego od tyłu. Gdy już się pozbierał, kontynuował szybki marsz, do momentu, gdy niespodziewanie potknął się o coś i łapiąc równowagę dał długi krok do przodu. Trafił w pustkę. Podczas lotu w dół doszło do głosu doświadczenie wyniesione z wielu lat trenowania sportu – Japończyk automatycznie ułożył ciało w taki sposób, aby zamortyzować upadek i nie połamać się. A przynajmniej nie za mocno. Twarde lądowanie jednak nie nastąpiło, bo trafił w kogoś innego, przewracając go na pokrytą wodą podłogę korytarza.
-Koichi? – usłyszał.
-Tak, to ja – odparł.
Znajdował się w jakimś korytarzu. Nic nie widział, więc zaczął macać rękami. Sufit – nieco nad głową. Dokładnie zbadał ścianę, po której się zsunął, oceniając z czego jest zrobiona, czy jest gładka, czy też da się po niej wspiąć, a jeżeli tak, to jak szybko. Ostrożnie poruszając stopami macał podłogę korytarza, szukając fragmentów rur, szyn, czy czegokolwiek innego, co pozwoliłoby na identyfikację proweniencji tunelu. Podszedł do drugiej ściany, sprawdzając gdzie jest wgłębienie, którym w tunelach odprowadza się nadmiar deszczówki. Co prawda sięgająca łydek woda okazała się być za dużym wyzwaniem dla instalacji, jednak wiedząc, po której stronie jest wgłębienie, mogli poruszać się po ciemku, nie tracąc orientacji.
Poszukiwania przerwał plusk wody. I nie był on spowodowany poruszaniem się hibernatusów. Coś szło korytarzem, umiejętnie maskując swoje kroki. Gdy Koichi lub Mervin poruszali się, szło również, zatrzymywało się, kiedy Japończyk i Anglik zamierali w bezruchu. To coś było sprytne i najprawdopodobniej posługiwało się słuchem. Zwierzęta posługujące się tym zmysłem łatwo przestraszyć i zdezorientować, powodując ogłuszający hałas. Niestety, to mogło nie być zwierzę. A hałas mógł sprowadzić więcej podobnych istot, więc pozostawała walka bądź ucieczka. Spokojnym ruchem Japończyk wyciągnął łom. Gdyby mieli spotkać się ze zwierzęciem – pomoże. W przypadku zjaw – pozostawała ucieczka.
 
Azrael1022 jest offline