- Ano to - powiedział Areon stawiając prowizoryczny worek z głową na biurku - można rzec, że połowa problemu rozwiązana. Constantus i większość jego... jak to się mówi... heretyków... - Areon smakował to słowo - udała się do Mitry. Wszystkich łbów nie nieśliśmy, za dużo zachodu. Nadanidus uciekł, ale sporo go to kosztowało. |