Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2018, 12:07   #6
Raist2
 
Raist2's Avatar
 
Reputacja: 1 Raist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputacjęRaist2 ma wspaniałą reputację
Gdy zadzwonili do niego z propozycją akurat był w swoim domu w LA. Połączenie stylu tradycyjnej japonii z nowoczesnością. Smartdom pełną gębą. Wyszedł na taras zastanawiając się co powiedzieć. Ryotaro nie potrzebował takich kieszonkowych na waciki jak dwadzieścia tysięcy dolarów, o pieniądze nie musiał się martwić, bycie spadkobiercą Miyazaki Zaibatsu miało swoje plusy. Przyjął tę robotę tylko po to by zdobyć nową wiedzę, i może przy okazji znaleźć się na kilku kartach historii. Tak, Miyazaki Ryotaro będzie znaczyć coś więcej niż kolejny spadkobierca rodzinnych interesów. Pracował już dla TM, w czasie studiów miał praktyki w ich laboratoriach, nie wspominając już o wspólnych interesach ich kompanii, dlatego wiedział że mogą zapewnić im porządny sprzęt. Nie wiedział tylko czego oni dokładnie od niego oczekują, “specjalista od sprzętu”? Miał się zajmować czymś co było tylko dla niego odskocznią od tego co naprawdę lubił? Na szczęście pozwolili mu także “wtrącać” się do innych dziedzin. Dyplomy z wyróżnieniem i to w tak młodym wieku jednak robiły swoje.

Po całym spotkaniu i podczas bufetu nie był zainteresowany udzieleniem wywiadu, nie w momencie kiedy jeszcze sam nie wiedział co powiedzieć. Dlatego krążył między stołami z talerzem w ręku nakładając na niego to i owo. Grzecznie trzymał się z dala od “napompowanych, pustych mięśniaków”, a szczególnie od popisującego się murzyna. Cóż, skoro gość nie miał nic do zaoferowania to wybrał najmniejszą linię oporu, Miyazaki wiedział że raczej nie mieliby o czym rozmawiać. Rozumiał że potrzeba kogoś by ich pilnować, pumy, czy inne dzikie zwierzęta jednak były niebezpieczne, ale tak jak on nie miał zamiaru wtrącać się w nie swoje, czyli w ich, kompetencje, tak miał nadzieję że i oni nie będą się wtrącać do ich. Wybrał za to rozmowę z głową sekcji badawczej, Collins-san, przy czym w trakcie której nawiązała się bardzo interesująca dyskusja na temat nowinek technologicznych, co jak się okazało to była właśnie jego specjalizacja.
Po jakimś czasie wypadało jednak i przedstawić się reszcie zespołu, dlatego podchodził do każdego po kolei z drużyny badawczej by nawiązać już krótszą zapoznawczą rozmowę, szczególnie z dość odpychającym rzekomym geologiem.
 

Ostatnio edytowane przez Raist2 : 15-09-2018 o 14:31.
Raist2 jest offline