Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2018, 20:06   #73
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Faeranduil zaparł się mocno, kiedy rycerz chwycił się jego kija po czym widząc, jak znaczny ciężar człowieka powoli nachyla go ku przepaści szarpnął szybko do siebie, rzucając rycerza prosto na chodnik. Widział co się dzieje i to nie było normalne.

Pociągnął kilka razy nosem, niczym węszący pies posokowiec próbujący wywęszyć ofiarę po czym rozpoczął rzucanie kolejnego zaklęcia, które najczęściej przydawało się do eksploracji ciemnych pomieszczeń czy lochów. Ponownie próbował uchwycić te niewyraźne nitki eteru, składając palce do czaru.

- Lecai...Elui...Arhain – Wyszeptał cicho elf uwalniając moc zaklęcia i wysuwając swoją laskę do przodu. Światło zaczęło błyszczeć, kiedy czarodziej nakładał na nie delikatne zawoje eteru, próbując przełamać prostym zaklęciem światła ogarniającą ich ciemność. Podniósł kij, próbując przebić się przez najpewniej magicznie wywołaną przez Morrytów ciemność i pomóc jakoś ludziom którzy nie posiadali ani elfiego wzroku, ani tym bardziej wiedźmiego i mogli nie zdawać sobie sprawy z tego, co ich może spotkać.
"A może nie przez Morrytów?" zastanawiał się, mrużąc oczy których źrenice to rozszerzały się i skupiały.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline