Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2018, 21:43   #3
Kesseg
 
Kesseg's Avatar
 
Reputacja: 1 Kesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputacjęKesseg ma wspaniałą reputację
- Taa, wersja limitowana - mruknęła Tasha pod nosem, po czym wzięła z ręki Ductusa sztylet i sprawnym ruchem przecięła swoje żyły.
- Oddaje Sforze moje siły, oddaje Sforze mój płomień - powiedziała. Nie mogła się już doczekać tej ekstazy dotyku przez jej usta zimnego kielicha i płynnej rozkoszy z jego płynącej.

- Daję wam moją siłę - stwierdził krótko Marco Mendoza, dodając swoją krew do mieszanki.
Szklański zaś powiedział pompatycznie, patrząc prowokacyjnie na Kapłana:
- Moja krew, radośnie ulana, niech umocni naszego ducha imprezowego, bo on coś ostatnio przywiódł. Przywiędł? Przywiądł? A chuj…
Krzywiąc się, podał ostrze Tienowi, który wziął je ostrożnie i otarł rękojeść chusteczką, po czym utoczył sobie krwi, mówiąc:
- Niech moja krew obdarzy nas mądrością. Zwłaszcza niektórych - tu spojrzał na stojącego obok Gangrela, który wciąż pod nosem rozważał kwestie gramatyczne.

Ray stał w kręgu razem z innymi wampirami. Rozglądał się, obserwował. Pomyślał, że wszyscy udają, zupełnie jak ludzie. Wziął sztylet, gdy przyszła jego kolej. Nie miał sił ani chęci na kolejną walkę po próbie ognia.
- Bez mormońskich obrządków się tego nie da zrobić? - spytał przecinając wewnętrzną część dłoni. Zacisnął pięść pozwalając by krew kapała do naczynia. - A to moja krew. Najbardziej ludzka, może coś wam przypomni.

- Tak z całą pewnością ludzka krew przypomni nam ostatni obiad - powiedziała Tasha scenicznym szeptem.

- Odpuść trochę mu Tasha, on to zrozumie… z czasem. Początki każdego z nas nie były łatwe. Zaraz i tak czeka go prawdziwy test - dodał spokojnie ale stanowczo Leo.

- Nie ma sprawy Leo, niech on sobie wierzy w co chce, ale racz dopilnować aby się zachowywał bo nie ręczę za siebie.

- Jeśli to miałoby być wspomnienie parnej nocy z seksowną laską, to ja bym nie miał nic przeciwko - zaśmiał się Andrzej, wykonując kilka sugestywnych ruchów.
- Głupota - mruknął Blackout.
- Bo własnych wspomnień pewnie nie masz. - Tien przewrócił oczami.
- Spokój! - nakazał władczo Kapłan odebrawszy od Ray'a misę i zamieszawszy jej zawartość. - Oto esencja naszej Sfory, krew Księżycowych Wilków, pijemy ją na chwałę naszych przeszłych i przyszłych zwycięstw.
- A wrogom na pohybel - dodał Szklański, kiedy Clarke upijał z misy pierwszy łyk.

Następnie naczynie trafiło do Ductusa, ruszając ponownie w obieg.
Tasha sięgnęła po kielich i szybko pociągnęła z niego łyk po czym już znacznie wolniej przekazała go następnej osobie.Czuła ciepło, czuła siłę, czuła życie, to uczucie było dobre może nie tak dobre jak krew którą udało jej się upuścić z Camarilli. Zakołysało jej się w głowie. Ta krew to był dar to była ich wolność to była kwintesencja Sabatu. Dziś wszyscy jesteśmy jednej krwi. Wiążemy się razem aby nikt inny nie mógł nas związać - przypomniały jej się słowa Bernarda. Uśmiechnęła się smutno i trochę cynicznie to nie do końca działało tak dobrze jak powinno, w ustach poczuła smak krwi torreadorki, ale generalnie działało i to było najważniejsze.

Najmłodszy z wampirów dostał kielich jako ostatni. Uniósł go, przechylił i wlał resztę krwi do ust. Ciepło rozlało się po całym jego ciele. Czuł smak każdego z członków sfory, czuł, że wreszcie jest na swoim miejscu, wśród swoich. Przez chwilę zastanawiał się na ile prawdziwe jest to uczucie i czy nie jest ono efektem quasi-narkotycznej euforii. Pozwolił sobie jednak na wyłączenie wątpliwości i opuszczenie tarczy, za którą się chował całe życie. Dobrze było się tak czuć.

I tak dobiegł końca rytuał Vaulderie, tworzący magiczną więź lojalności między członkami sabbackiej sfory. Kapłan oczyścił i schował misę oraz nóż, pod nosem mamrocząc jeden z hymnów wysławiających Praojca Kaina i Sabbat będący jego Mieczem. Reszta wampirów rozproszyła się nieco, na tyle na ile było to możliwe w ciasnej, wypełnionej kontenerami ładowni.
 
__________________
Voracity - eng cover (Overlord 3 season OP)

Ostatnio edytowane przez Kesseg : 07-11-2018 o 01:08.
Kesseg jest offline