Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2018, 19:30   #2
Reinhard
 
Reputacja: 1 Reinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputacjęReinhard ma wspaniałą reputację
Reinhard siedział wystarczająco blisko ognia i młódki, by móc cieszyć się oboma, jednak na tyle daleko, by jego spojrzenia nie były oceniane jako obcesowe. Nie chciał skończyć żywota z chłopskimi widłami w brzuchu, a miejscowi mieli krewkie charaktery.

Wstał i ruszył po pręt, który wrażało się do paleniska, by rozgrzanym do czerwoności grzać piwo. Ot, wygodny pretekst, by i zostać w izbie, i zbliżyć sie do nieznajomej.
Wówczas zakończył się przyjemny wieczór.

Ujrzawszy posępnych przeciwników, odruchowo sięgnął po miecz, lecz wygodne i bezpieczne ostatnimi czasy życie sprawiło, że pozostawił go w swym pokoju na piętrze. Rzucanie się bezbronnym na przeciwników byłoby głupotą, nie odwagą.

-Mości krasnoludzie, odwrót! Gert, Hans
- zwrócił się do miejscowych siedzących na ławie rozkazującym tonem - ławę spod rzyci i drzwi zablokować! Jurgen! - krzyknął do sługi, zbierającego statki najbliżej drzwi - zawrzyj drzwi za krasnoludem!

Klnąc pod nosem, rzucił się, przeskakując po dwa schodki, do swego pokoju, by przygotować się do starcia. Mocując się ze skórznią i pancerzem kolczym, wyglądał przez okno, próbując ocenić sytuację. Chwycił miecz, tarczę i wybiegł z pokoju, kierując się do kuchni.
-Za mną! Kuchennymi drzwiami!
Najlepsza do rozbicia piechurów, nawet nieumarłych, broń, czekała w stajni, gdzie się kierował.
 
Reinhard jest offline