Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-10-2018, 19:47   #8
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Cóż, jeśli mógł coś powiedzieć o Eildith, to to, że jakimś cudem wkradł się w jej serce... albo była tak biegła w kłamstwach, w których skromnie mógł przyznać był dobry, że usypiała nader skutecznie jego czujność. Za czapkę podziękował z uśmiechem i cichym "Co ja bym bez ciebie zrobił?" Tak czy inaczej, pojadł, a radosne głosy gosposi i zapachy obudziły jego kompanów.Razem dokończyli śniadanie i ruszyli w miasto.

Nie było sekretem, że prawie nigdzie się nie ruszał co najmniej z jednym z nich, ale większość czasu chadzali całą drużyną. Byli rodziną, a przynajmniej tak pozwalał im wierzyć. Oczywiście, zbrojni i dobrze odziani jak zawsze, budzili różne uczucia, ale ludzie już się przyzwyczajali...

Kwestia ładunku mierzwiła go niezmiernie. To była jedna z piewszych umów jakie zawarł i zrobił błąd. Karygodny, o czym się przekonał od portowego oficjela, ale z uśmiechem i podziękowaniem odebrał kwit. Przeklinał w duchu kontrahenta i zachodził w głowie czy zawarł w umowie na piśmie jakieś obwarowania prawne, by dobiegać się reparacji, czy innych odszkodowań za opóźnienia. Nieważne, ładunek trzeba było natychniast sprowadzić i upłynnić!

Wtedy, wyrwany z myśli kiedy leniwie nabijał fajkę zielem jego uwagę przykuły młódki. Zwyczajne, ocz szlachcinki. Całkiem normalny widok, zubożała szlachta nie niała funduszy na wielkie zakupy u większości kupców, o sprowadzaniu specjalnie dla nich rarytasów i luksusów nie wspominając. Za to, miała sieć kontaktów wśród rzemieślników i wszelkiej maści kramarzy i sklepikarzy. Ot, cieli koszta po znajomości...

...i wtedy ona na niego spojrzała. To było krótkie i ulotne. Nieszczęśliwie, nie uchwycił co miała w spojrzeniu, ale zauważył ten impuls. Ten moment który i on poczuł nim zwrócł na nią i jej towarzyszki uwagę. Nie był głupi, potrafił rozpoznać kiedy Tkacz Przeznaczenia tworzy nowe nici w swej pajęczynie i szturcha stare zsyłając na ludzi objawienia.

Spojrzał na swoich ludzi i uśmiechnął się pogodnie. Nie raz widzieli go gdy jego umysł wędrował. Wada której jeszcze się nie wyzbył, a która sprawiała, że był lekko mniej spostrzegawczy niż powinien być. Miał plan, a oni moli poznać, że go miał. Zawsze miał.
- Niedługo wyruszamy. - orzekł ze stanowczością - Hans, Adelbert, przygotujcie łódź do drogi i sprawdźcie czy czego jej i nam nie potrzeba. Borys, idziesz ze mną.

Po tych słowach ruszył w stronę kramu przy którym stały dziewoje. Swobodny stanowczy krok, pewny siebie, acz tajemniczy uśmiech. Miał plan, zawsze miał plan, a na wypadek, gdyby plan zawiódł miał jeszcze dwa w zanadrzu i tak było teraz. Nie ukrywał jednak przed sobą, że lubił nie sięgać po plany awaryjne. Zamiarzał skorzystać z doskonałej okazji. Okazji nawiązania znajomości które w przyszłości mogłyby przynieśćmu zarobek. No, a przy okazji przyjrzy się im bliżej. Może coś z ich sposobu bycia i tonacji zdradzi więcej niż same słowa. Wiedza, była potęgą, a że wiedza leżała dosłownie na ziemi to inna sprawa. Trzeba było ją tylko dostrzec...

- Witam, drogie panie, czy mogę zająć chwilę? - zapytał miło zbliżając się z dłońmi lekko rozstawionymi na boki, coby ich ochrona widziała, że dłoń daleko od miecza... wszak to też gest przyjaźni jest. Spojrzeniem wędrował od jednej do drugiej i tak dalej w losowej kolejności - Obawiam się, że nie miałem jeszcze przyjemności poznać. Pewniem dlatego, bo jeszcze nowy jestem w tych stronach, choć nigdy nie wiadomo, gdzie można spotkać przyjaciela, nieprawdaż? Arnold von Thohrnl... - ukłonił się z lekka nie spuszczając ich z widoku - ...do usług.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!
Dhratlach jest offline