11-10-2018, 21:05
|
#501 |
| Fortenhaf – dzień szósty, popołudnie.
Roel powoli odzyskiwał świadomość, leżąc w błocie zdawał sobie sprawę, że chwilowo jest ignorowany przez wszystkich dookoła. Najwyraźniej uznali go za martwego. Czuł spory ból i wiedział, że jest ciężko ranny, ale był w stanie poruszać rękami i nogami. Z łatwością mógł sięgnąć po broń i próbować podjąć jakieś działanie. Gretta swoją serdeczną reakcją w stosunku do Ericha zaskoczyła otaczających ją pielgrzymów. Następnie gdy wydała im krótki rozkaz - nie idźcie za nami łajzy!- wprowadziła dodatkowe zamieszanie w ich szeregach. Fanatycy wyraźnie zgłupieli i nie rozumieli takiego zachowania. Kobieta wykorzystała ich dezorientację i pociągnęła za sobą brata, który nie oponował. Zniknęli za najbliższym z domów, gdzie prawie zderzyli się z Sveinem, który szerokim łukiem próbował obejść zgromadzenie i zbliżyć się do gospody. Cokolwiek chcieli zrobić później, musieli się spieszyć, pielgrzymi nadal byli blisko i stanowili realne zagrożenie. W znacznie gorszym położeniu znalazł się natomiast Otto oraz Oskar. Mężczyźni stali pomiędzy nową grupą wyznawców siewcy i obecnymi w pobliżu fanatykami. Zdawać by się mogło, że znaleźli się w potrzasku, jednak z pomocą przyszedł im Lennart. Przepatrywacz wymierzył i posłał strzałę wprost w zakapturzonego członka bractwa. Pielgrzym został zraniony, z pewnością nie była to rana śmiertelna, jednak spowolniła zmierzających w stronę jego przyjaciół przeciwników. Pielgrzym wraz ze swoją ludzką eskortą, przywarł do ściany najbliższego budynku. Posuwał się do przodu bardzo powoli i ostrożnie. Jedynie Pomiot nie bacząc na nic nieubłaganie zbliżał się do szlachcica i maga. W tym czasie Lennart wtargnął do najbliższego domostwa. Chałupka była skromnie urządzona, składała się z dwóch izb, sali wspólnej i części gospodarczej, w tej też znajdowała się drabina, która prowadziła na strych. Palenisko było zagaszone, a po domownikach zdawało się, że nie było śladu. Co prawda z góry dochodził jakiś szmer, ale mógł to być choćby szelest łapek łasicy na słomie, czy inne skrobanie myszy. Najzwyklejsze drewniane meble mogły wzmocnić drzwi, drewniane okiennice trzaskały na wietrze, ale i one mogły przez chwilę zatrzymać napastników na zewnątrz.
__________________ Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych! |
| |