Rosjanin warknął słysząc wiadomości. Nie miał ani ochoty, ani cierpliwości by bawić się z "zarządem" miasta. Jak dotąd zostawiali ich w spokoju, o co mogło im chodzić? Czyżby klub był zbyt intratny i szukali wymówki by go przejąć? A może okoliczna domena wpadła w oko komuś na górze? A może Książe, czy tam Księżna, przypomnieli sobie o obecności Lva w swoim mieście? Technicznie nigdy się im nie przedstawiał, ani nie był prezentowany w Elizjum. Spojrzał na swojego psa który cały czas trzymał w pysku truchło szczura które rzucił mu Adam. Chowaniec robił słodkie oczy, prosząc o pozwolenie. - Jedz. - pozwolił zwierzakowi, po czym obrócił się do Lexa. - Nie wiem. - skwitował krótko jego pytanie - Ale pewnie nic dobrego. Muszę wyjść, złapać coś na ząb, wrócę w przeciągu dwóch godzin. Nie chciałbym czegoś spieprzyć przez głód. - poinformował członków koterii i mówiąc to podniósł się z kanapy. Cień w tym czasie zdążył zmiażdżyć i przełknąć suchego szczura. - Załatwić coś wam? - dopytał kierując się do wyjścia. |