- I tak zwykle okupują salę do bilarda i lansują się na parkingu - Holender mruknął cofając się z powrotem ku swojej krypcie i sięgnął po coś za próg. - Dam im znać, by mieli dziś ze sobą klamki i nie pili za dużo. - Zważył w dłoni solidny kij bejsbolowy wydrążony w środku i wypełniony ołowiem. Nierówny, ręcznie robiony napis lakierem do paznokci odznaczał się na drewnie.
"Peacemaker"
Lex brał go zawsze ze sobą gdy szedł pracować za barem, zawsze trzymał go na widoku i jeszcze nigdy nie użył. Nie było takiej potrzeby. W razie kiepskiego rozwinięcia spotkania, o którym mówił Adam, z pewnością nie był to też właściwy i pomocny rekwizyt na awanturę z wampirzym szeryfem Belgradu. - Napiłbym się, ale wytrzymam do zamknięcia. W razie czego może coś się trafi wcześniej... - Skrzywił się lekko odpowiadając Lvowi i zerknął ku wyjściu prowadzącemum do piwnicy plebanii przerobionej na suterenę, w której Lex miał dawniej schronienie. Jeszcze zanim poznał się z Lvem i Adamem. Nieświadomy, że tuż obok młody Nosferat zaadoptował dla siebie, jak się Holendrowi zdawało, zasypane krypty kościółka.
Zazwyczaj pijał z "ostatniego klienta", sponiewieranego alkoholem i śpiącym snem sprawiedliwego. Od czasu do czasu usypiał ofiary w 'inny sposób' aby móc po wszystkim wpić się kłami w skórę nieświadomej ofiary.
Jedynie dlatego, na wszelki, wypadek piwnica pod plebanią wciąż urządzona była niczym przytulne mieszkanko, ze starannie zamaskowanym wejściem do krypt. Właściwego leża "Czerwonej Pięści".
__________________ "Soft kitty, warm kitty, little ball of fur...
Happy kitty, creepy kitty, pur, pur, pur." "za (...) działanie na szkodę forum, trzęsienie ziemi, gradobicie i koklusz!" |