Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-07-2007, 18:20   #1
Tevery Best
 
Tevery Best's Avatar
 
Reputacja: 1 Tevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie cośTevery Best ma w sobie coś
[Neuroshima] - Polowanie na Tornado - SESJA PRZERWANA

Więc sprawy techniczne:
Tak piszemy, co robi postać
Tak piszemy, co postać mówi
"Tak piszemy, co postać myśli"
Komentarze piszemy w komentarzach. Nie obowiązuje ani pierwsza, ani trzecia osoba, ale jak już wybierzecie którąś, to się jej trzymajcie.

Gedan
Wyruszyłeś do Vegas z południowego wschodu, z Teksasu, i to z tych bardziej południowych wybrzeży. Po drodze wpadło na ciebie stado mutasów, którzy omal cię nie zabili, ale na twoje szczęście polowała na nich spora grupa miejscowych. Teksańczycy wystrzelali część mutków, resztę pognali dalej, ale ty omal nie straciłeś ręki. Na szczęście razem z nimi wędrował jeden medyk, Kristoff Baxter, który poskładał cię do kupy. Nie za bardzo miałeś mu czym zapłacić, ale obiecałeś mu część zysków z polowania. Przystał do ciebie i ruszyliście do Vegas - po drodze przyznał ci się, że jest miejscowy, i że może posłużyć ci za przewodnika po mieście, choć dawno tam nie był. Masz cichą nadzieję, że uda ci się go nawrócić na właściwą ścieżkę, bo to w gruncie rzeczy dobry człowiek, choć trochę porywczy i chciwy. Ale dość gadania, dotarliście do Vegas, gdzie nagle wepchnął cię do jakiegoś przydrożnego baru. Zobaczyłeś tylko refleks fioletowego neonu w oknie - bar nazywa się "Znikający Punkt". Wnętrze dość normalne, jak na bar w tych czasach - kilka nieregularnie ustawionych stolików, niski, krótki kontuar, obleśny barman. Jest wcześnie, więc i w barze pustawo - jeden gość w okularach siedzi pod ścianą. Czekaj, jest jeszcze jeden... Ale chyba zaćpał się czymś albo zalał w trupa, w każdym razie leży pod stołem. Z radia leci jakaś muzyka (patrz niżej).

Kilian
Jesteś nowy w Vegas i nie da się tego ukryć, a w tym mieście możesz sobie z tego powodu tylko napytać biedy. O mało nie rozjechali cię Dark Visions - pewnie urządzają sobie "ghostride". Postanowiłeś sobie trzymać się z dala od gangu, tak jak każdy normalny człowiek. Tyle tylko, że nie za bardzo wiesz, gdzie miałbyś się znaleźć, żeby na ciebie nie wpadli. Stoisz chwilowo na uboczu jakiejś szerokiej ulicy i strzepujesz z siebie pył. Nagle widzisz przed sobą kaprawy ryj jakiegoś szczura. Kiedy otwiera usta, prawie padasz w pierwszym odruchu.
Ej, koleżko! Może pomóc? Ty tu chyba jesteś nowy, co? Mogę cię oprowadzić po mieście, tylko musisz zabulić. A może szukasz kogoś lub czegoś konkretnego? Pomogę znaleźć, ale za to musisz zabulić ekstra. Najlepiej w Tornado, chyba że masz fajki...

Kristoff Baxter
Vegas... Ech, dawno cię nie było w "domu". W zasadzie wolałbyś tu nie wracać, ale kolo, którego uratowałeś od niechybnej śmierci z łap mutantów, zaproponował ci wizytę tutaj. Będzie się uganiał za Czarną Chmurą, a tobie ma skapnąć od tego niezły procent - byłbyś ustawiony co najmniej do końca roku. Niechętnie zatem, ale towarzyszysz mu w podróży. Straszny z niego dziwak. Dużo mówi o Bogu i religii, ale nie wygląda na palanta z Salt Lake. Zresztą, czasem nawet ciekawie gada, nie żeby cię to szczególnie obchodziło czy interesowało, ale przyjemnie jest posłuchać. Idąc jakąś uliczką w Vegas, szukając transportu i kogoś, kto zna się na zbieraniu Tornado z chmurek, usłyszałeś warkot silnika motocykla. Od razu go rozpoznałeś - to unikatowy silnik z wytwórni Harleya, wyciągnięty z jakiejś zawalonej hali pokazowej przez jakiegoś zbieracza specjalnie dla jednego z Dark Visions. Prawdopodobieństwo, że ktoś jeszcze jeździ na takim silniku, jest bliskie zeru. I, co gorsza, odgłos się zbliża. Nie czekając więc, wpychasz Gedana - bo tak ma na imię twój towarzysz - do pobliskiego baru, jednego z tych, których Visions nie odwiedzają. Nazywa się "Znikający Punkt".

Robin "Dziadek" Carver
Doszedłeś do Vegas bez większych trudności, najgorsze, co cię spotkało, to grupa 5 agresywnych Dark Visions, których posłałeś do piachu razem z motorami bez większych trudności, chyba mieli bluesa. Jeden uciekł, ale nie mógł odjechać daleko. Zadowolony z siebie, wkroczyłeś do miasta. Nie byłeś tu pierwszy raz, ale poprzednie wizyty były raczej krótkie. Tak czy owak, przechodząc koło jakiegoś baru, zauważyłeś nadjeżdżających gangerów. Zdaje się, że zatrzymali się zaraz za rogiem, jest ich gdzieś 20. Mina ci zrzedła, gdy zobaczyłeś, ze razem z nimi jest jakaś mumia w bandażach - i to mająca głos kolesia, którego o mało nie zabiłeś. Musisz się gdzieś schować. Tylko gdzie? Może do tego baru po przeciwnej stronie ulicy? Mrygający neon obwieszcza, że speluna nazywa się "Znikający Punkt". Widziałeś taki film przed wojną, całkiem niezły.

Stan Hamilton
Wpadłeś kilka dni temu do Vegas. Chmura już całkiem blisko, a ty jeszcze nie jesteś w zasadzie gotowy do drogi - nie masz ani transportu, ani zaopatrzenia, ani nawet kogoś, kto ochroniłby ci tyłek. W zasadzie to, co miałeś na drogę, już przejadłeś, a raczej zainwestowałeś - w nagrodę w niebie. Tych kilku biedaków, których wspomogłeś, nie odpłaciło się w zamian - w zasadzie od razu uciekli byle dalej, bojąc się, że przyjdzie do omawiania zapłaty... O gorszej alternatywie (To jakiś zawszony świr! - tak określił cię jeden z nich, ale wierzysz mocno, że się przesłyszałeś) starasz się nie myśleć. Tak czy owak, do miasta wpadli wczoraj Dark Visions. Wywołało to właściwą reakcję - mieszkańcy trzymają się z dala od głównych ulic i pubów, w których gang lubi się zatrzymywać, a gdyby dowiedzieli się, jaki masz stosunek do Tornado, zapewne szybko by cię rozjechali. Siedzisz teraz w barze "Znikający Punkt" i sączysz piwo z kufla - jedyny napój, jaki mają w tym barze prócz gorzałki. Przez drzwi, dość dobrze oświetlone tak porannym słońcem, jak i neonem z barowego szyldu, wchodzi dwóch gości, jeden niski i barczysty, drugi wysoki i szczupły. Nie opadł z nich jeszcze kurz pustyni, więc najpewniej są przyjezdni, albo wracają z polowania. Ten wyższy jest na bank miejscowy, widać to po sposobie, w jaki obserwuje to miejsce - taksuje ludzi wzrokiem, ma na wszystkich oko, a ruchy pewne i takie "kocie". Radio bez przerwy nastawione jest na Hot Waves, choć zdarzają się momenty rozstrojenia. W tym momencie leci sobie właśnie muzyka, jak zresztą cały prawie dzień (patrz niżej)

[MEDIA]http://youtube.com/watch?v=M_bvT-DGcWw[/MEDIA]

Macie teraz ten moment sesji, w którym należy opisać postać. Więc zróbcie to, tak dla mnie, jak i dla współgraczy.
 

Ostatnio edytowane przez Tevery Best : 15-11-2007 o 23:44.
Tevery Best jest offline