Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-10-2018, 13:14   #25
Nami
INNA
 
Nami's Avatar
 
Reputacja: 1 Nami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputacjęNami ma wspaniałą reputację
Dzień Zero, Środek Nocy
"Ewakuacja - Trudności"

Dziewczyna miała ewidentnego pecha. Obudzona w środku nocy nie spodziewała się tego, co wokół niej się działo. Było to trochę jak zły sen, koszmar, w którym wszystko boli tak bardzo realnie, a strach przyprawia o zawrót głowy. Melisa nie potrafiła trzeźwo myśleć, ani podjąć jakiegokolwiek logicznego działania. Nie uważała też, aby była do czegoś potrzebna czy przydatna, nie nadawała się. Czuła się bezużyteczna.

W chwili gdy brama runęła a wystająca deska wybiła jej bark ze stawu, do głowy przyszła jej jeszcze jedna myśl - “jestem przeszkodą i problemem”.

Dziewczyna niekontrolowanie krzyknęła z bólu, który promieniował przez łopatkę i kark. Było to na tyle nasilone, że rudka zaczęła znowu płakać. Nie wyła jednak jak rozwydrzone dziecko, a starała się trzymać cierpienie wewnątrz, by nie zwracać na siebie uwagi. Nie dawała jednak rady powstrzymać ani zbolałej mimiki twarzy, ani mimowolnie płynących łez. Jej ciche zawodzenie przez zaciśnięte w wąską kreskę usta również dało się usłyszeć, jeśli ktoś tylko się na niej skupił.

- Przepraszam… - zdołała wyszeptać drżącym, płaczliwym głosem, kiedy Thorstein opatulał jej rany. Była pewna, że bark został wybity. Tylko raz widziała ojca, jak sam sobie staw ramienny nastawiał i nie wspominała tego dobrze. Zawsze lepiej gdy to ktoś z umiejętnościami ci pomoże niż robić to samemu. Lisa zaczęła nawet powątpiewać, że da radę z powrotem wbić głowę kości w panewkę samodzielnie, jednak starała się schować te wyobrażenia daleko w podświadomość, bo teraz nie miała nawet na to czasu.

- Tutaj pętelkę - powiedziała cicho do mężczyzny, gdy ten robił prowizoryczny temblak z chusty wyjętej z plecaka cyruliczki - A to trochę mocniej, by zatamować lepiej - dodała a propos szybkiego “zabandażowania” ręki kawałkiem jej płaszcza, w który była ubrana. Nie obrywała jednak jego materiału do tego celu.

Najbardziej jednak była wdzięczna, że mężczyzna zajął się jej ojcem, pomagając mu dosiąść wierzchowca. Lisa aż uśmiechnęła się lekko na ten widok i niedbale przetarła mokre policzki, rozmazując po nich nie tylko brud i kurz, ale i krew. Korozja metalu nie dotknęła niczego, prócz jej klamer na butach, które i tak nie były jakoś specjalnie potrzebne. Wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy miała w torbie, która cała była szmaciana.

Gdy inni zastanawiali się nad drogą ucieczki, Melisa myślała o Royu, jego rodzinie oraz państwie Blueberry. Ciekawa była i pełna nadziei, że przyżyli jak i zdołali bezpiecznie opuścić miasteczko. Przynajmniej pan Henry, bo to dobry człowiek był i zawsze miły. Anna wraz z córką i mężem chyba dali radę, zastanawiała się czy i jej siostra, Kasandra, uszła z życiem. Lisa nie życzyła nikomu śmierci, jednak nie chciałaby by ich grupy się połączyły i spotkały kiedyś w lesie lub jakimkolwiek mieście. Bo zdołają umknąć i ocaleć, uda im się.

Sytuacja nie wyglądała zbyt obiecująco, jednak cyruliczka wierzyła - nie w siebie, ale w innych. W ich decyzje, pomysły, sugestie i działania. Było wielu mężczyzn, silnych i rozumnych, o mocnej sile woli i pewnej decydyjności. Obserwowała ich i słuchała uważnie. Zauważyła jak Rolf moczy ubrania i włosy, potem każe biec za sobą w płomienie. Melisa więc zrobiła to samo co on i nawet pomogła Thorsteinowi jeśli tylko chciał. Poprosiła też aby i ojca jej zmoczyć i zadbać o niego. A potem faktycznie chwyciła go za rękę, tak jak zaproponował. Bała się, że się zgubi, a drugą rękę miała unieruchomioną.

- Tato, trzymaj się tutaj mocno, Panowie ci pomogą! - spojrzała w górę na swojego ojca i jego zdezorientowane spojrzenie jak i niepewną minę. Wiedziała jednak, że na pewno nie zrobi nic głupiego. Nie był głupi, był tylko zagubiony. Ponoć osoby inteligentne najczęściej dotykały problemy z chorobą umysłu. Liska posłała mu pocieszający uśmiech. Chciałaby żeby wszyscy przeszli przez to, jakkolwiek. Potem ich pozbiera, da radę! Przecież musiała.
 
__________________
Discord podany w profilu

Ostatnio edytowane przez Nami : 31-10-2018 o 11:31.
Nami jest offline